Sędzia rozpatrzył apelacje obu stron, złożone po werdykcie, który zapadł w styczniu tego roku.
- Chcę sprawiedliwego wyroku za pobicie mojego syna. Wyrok sądu pierwszej instancji jest zbyt łagodny - mówi Janusz Dyks, oskarżyciel posiłkowy. - To nie była żadna ustawka, tylko regularne, brutalne pobicie.
Na początku roku trzech oskarżonych o pobicie Jarka Dyksa usłyszało wyroki: pięciu, czterech i dwóch i pół roku więzienia. Dwóch pozostałych dostało kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Wszyscy muszą wpłacić po kilka tysięcy zł na rzecz Wojewódzkiego Oddziału Chirurgii Dziecięcej. Ich obrońcy wnioskowali o łagodniejsze kary.
Adwokat Dawida G. jednego z dwóch skazanych na dwa lata, żąda dla niego uniewinnienia.
Jarosław Dyks, po brutalnym pobiciu brutalnie doznał między innymi urazu czaszkowo-mózgowego. Jest przykuty do łóżka. Werdykt sądu zapadnie w najbliższy piątek.
Udostępnij