- Nie spotkalibyśmy się na tej sali gdybyśmy mieli do czynienia z wydolnymi wychowawczo rodzicami. Nie ma pojęcia "trudna młodzież", jest to synonim określenia beznadziejnych rodziców - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Izabela Żurek, a odpowiedział jej głośny śmiech jednego z opiekunów. - To być może przykra i trudna do zaakceptowania prawda. Nieletnie mają po 14-15 lat i jest jeszcze czas na refleksję, na wprowadzenie radykalnych zmian w życiu waszym i waszych dzieci. Rozmawiajcie ze swoimi dziećmi – apelowała.
O głośnej i bulwersującej sprawie, w której proces odbył się za zamkniętymi drzwiami wielokrotnie pisaliśmy wcześniej, a na początku stycznia w sprawie usłyszeliśmy mowy końcowe.
Gdańsk: Koniec procesu w sprawie brutalnego pobicia dziewczyny przez gimnazjalistki na Chełmie
Wobec jednej z obwinionych sędzia zdecydowała się zastosować zakład poprawczy – jednak warunkowo zawiesiła ten środek wychowawczy na 3 lata. Małoletnia trafi jednak do ośrodka wychowawczego podobnie jak jej trzy koleżanki. Z kolei trzy kolejne dziewczyny będą miały przydzielonego kuratora (wszystkie mają dodatkowo wykonać po 30 godzin prac społecznych na rzecz swoich szkół), a wobec jedynego obwinionego 15-letniego chłopaka postępowanie umorzono, jednak – jak wyjaśniła prokurator – wynikało to z faktu, że już przebywa on w ośrodku wychowawczym, który opuści dopiero z osiągnięciem pełnoletniości.
Rozprawa siedmiorga nastolatków w związku z pobiciami w Gdańsku
W uzasadnieniu swojego postanowienia sędzia wskazywała m.in. na fakt, że – choć punktem wyjścia było głośne nagranie wideo z brutalnym pobiciem dziewczynki w okolicach gdańskiej szkoły, szybko okazało się, że sprawa nie dotyczy jednego incydentalnego pobicia, ale całej serii brutalnych ataków, a najmłodsza z ofiar miała zaledwie 10 lat.
Nastolatki brutalnie pobiły dziewczynę na Chełmie w Gdańsku. Sprawa w sądzie rodzinnym [WIDEO]
- W grupie czuły się silne i niestety bezkarne – podkreśliła Izabela Żurek, która mówiła wręcz o "gangu młodocianych przestępczyń".
- Już jako niespełna 12-letnia dziewczynka miała grozić rówieśnikom nożem i trafić do poprawczaka – powiedziała o jednej z sądzonych, sędzia, która regularnie przy niemal każdej z obwinionych mówiła o "stale postępującej demoralizacji".
- Przemoc traktowała jako normalny sposób rozwiązywania problemów – mówiła o jednej z gimnazjalistek. O innej powiedziała, że by wywołać jej agresję "wystarczyło się źle popatrzeć" – jak 10-latka, która zastraszona przepraszała ją później i całowała rękę. Kolejna już w trakcie trwania tego procesu - w wakacje miała grozić małoletniej.
- Nie z wszystkimi ustaleniami sądu się zgadzamy. Na pewno będziemy wnosić o pisemne uzasadnienie i na 90 procent będziemy ten wyrok skarżyć – zapowiedział adwokat Marcin Szczerkowski, obrońca siedmiu z ośmiu nieletnich. Pytany o to z czym konkretnie się nie zgadza odparł, że chodzi np. o używane wobec dziewczynek określenie "gang".
- Nie uważamy, że gang istniał. Ustalenia sądu są zbyt daleko idące. Nie wszystkie osoby brały udział we wszystkich zdarzeniach. Tam były różne konfiguracje – mówił obrońca wskazując, że orzeczone wobec części dziewczynek pobyty w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych są "zbyt daleko idące", podobnie jak przydzielenie innym kuratora.
Zadowolenia nie kryła z kolei prok. Marzanna Majstrowicz z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście, która przyznała, że z pamięci nie jest nawet w stanie podać liczby brutalnych ataków i liczby pokrzywdzonych z udziałem gimnazjalistek: - Konfiguracji było bardzo dużo. Wobec większości nieletnich, które otrzymały środek wychowawczy w postaci umieszczenia w młodzieżowym ośrodku wychowawczym już wcześniej miało nadzór kuratorski, który niestety okazał się nieskuteczny – powiedziała i zastrzegła, że również ona w mowie końcowej używała określenia "gang".
Liczbę ofiar szacowała na 6-7 podobnie jak liczbę ataków, które rozegrały się wiosną 2017 roku.
- Działo się to od maja – w praktyce w maju były co kilka dni. Jestem bardzo zadowolona z tego orzeczenia. Praktycznie jest ono zgodne z wnioskami prokuratury – dodała podkreślając, że jest zdziwiona głośnym śmiechem rodziców, który był odpowiedzią na skierowany do nich apel sędzi.
Wyrok nie jest prawomocny.
Polecamy: Świadkowie często myślą: "jak dobrze, że mnie to nie dotyczy"
Czytaj też:
- Pobicie gimnazjalistki w Gdańsku. Trójka kolejnych gimnazjalistów przed sądem za nagranie
- Pobicie pod szkołą. Kurator oświaty chce odwołania dyrekcji
- Rozmawiali o pobiciu gimnazjalistki w Gdańsku. "Ta agresja poraziła całą społeczność szkolną"
- Kolejne bulwersujące nagranie dręczenia nastolatki w Gdańsku. Policja: To te same napastniczki
Najgroźniejsi przestępcy poszukiwani na Pomorzu

Test MultiSelect - pytania testu psychologicznego do policji

Nieoznakowane radiowozy marki BMW dla pomorskiej policji

Uwaga! Tutaj sprzedają „chrzczone" paliwo [lista stacji]

Kobiety poszukiwane przez pomorską policję
