Zobacz wideo: Więzienie za łamanie kwarantanny. Jest wyrok.
W tarczy antykryzysowej znalazła się luka. Jeśli firma skorzystała z tarczy i obniżyła wymiar pracy oraz pensje, to m.in. kobiety, które w czasie pandemii były w ciąży lub zostały mamami, na tym straciły. Otrzymywały niższe zasiłki, bo ich podstawa była obliczana od obniżonego wynagrodzenia.
W takiej sytuacji znalazła się m.in. nasza Czytelniczka, która jest w drugiej ciąży i od maja przebywa na zwolnieniu lekarskim. "Moja firma skorzystała z tarczy. Inni mieli tylko przez dwa miesiące obniżone pensje. Ja wciąż dostaję po kieszeni. Co miesiąc zastanawiam się które rachunki zapłacić, czy wykupić wszystko w aptece. Gdyby nie pożyczki od rodziny, musiałabym wrócić na garnuszek do mamy. Naprawdę ciężko pracowałam przed zajściem w ciążę. Nie byłabym w takiej sytuacji, gdyby przeliczono mi zasiłek na podstawie zarobków z 12 ostatnich miesięcy. Czuję się oszukana" - czytamy w mailu.
Matki pokrzywdzone przez zapisy tarczy dostaną wyrównanie. Od 9 października br. obowiązują nowe przepisy. - Zgodnie z nimi, podstawa wymiaru zasiłku nie będzie uwzględniała obniżonego wymiaru czasu pracy lub mniej korzystnych zasad wynagrodzenia ze względu na COVID-19, jeżeli obniżenie wymiaru czasu pracy lub wprowadzenie mniej korzystnych warunków zatrudnienia nastąpiło w okresie wcześniej pobieranego zasiłku oraz między okresami pobierania wcześniejszego i kolejnego zasiłku nie było przerwy albo przerwa była krótsza niż trzy miesiące kalendarzowe - mówi Krystyna Michałek, rzecznik regionalny ZUS województwa kujawsko-pomorskiego.
By mieć przeliczony obniżony zasiłek, trzeba złożyć wniosek do:
- pracodawcy - jeśli jest uprawniony do wypłaty zasiłków,
- ZUS - jeśli to on płacił zasiłek.
