Kilka metrów od leśnego parkingu w leśnictwie Ugoszcz (na trasie Rypin - Lipno) w Nadleśnictwie Skrwilno pojawiła się sterta potłuczonych szyb okiennych. Ktoś wyrzucił szkło, nie przejmując się tym, że zaśmieca las i stwarza zagrożenie dla zwierząt. Sprawca odjechał w przekonaniu, że pozostanie anonimowy, a więc i bezkarny.
- Tyle tylko, że na tym parkingu była akurat zainstalowana jedna z naszych fotopułapek - mówi Jacek Soborski, szef Nadleśnictwa Skrwilno. - Całe zdarzenie zostało zarejestrowane.
Strażnicy leśni bez problemu odczytali numery rejestracyjne dostawczego samochodu, przystosowanego do przewozu szyb i okien, co pozwoliło ustalić właściciela auta. Ten z kolei od razu wskazał osobę, która tamtego dnia prowadziła samochód. Przy okazji ustalono nieco szczegółów. Okazało się, że szyby, które mieszkaniec województwa pomorskiego przewoził, w czasie jazdy stłukły się. Mężczyzna uznał, że problem potłuczonego szkła rozwiąże w sposób szybki i bezkosztowy. Zjechał więc na najbliższy parking leśny.
- Podczas przesłuchania kierowca przyznał się do zaśmiecania lasu, pokrył koszty związane z uprzątnięciem szyb, został też skierowany do Sądu Rejonowego w Lipnie wniosek o ukaranie tego mężczyzny - dodaje Jacek Soborski. - Zaśmiecanie lasu jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny nawet do pięciu tysięcy złotych. Leśny incydent okazał się więc dla sprawcy bardzo kosztowny.
Nadleśnictwo Skrwilno jako pierwsze w Polsce już kilkanaście lat temu zdecydowało się na wykorzystanie kamer w ściganiu osób wyrzucających śmieci i kradnących drewno. Przy drogach pojawiły się ostrzegawcze tablice „Teren monitorowany”, co już znacznie ograniczyło śmiecenie. Z czasem zwykłe kamery zostały zastąpione przez przenośne fotopułapki, wielkości telefonu komórkowego, wyposażone w czujniki ruchu. Montuje się je na drzewach, w sąsiedztwie miejsc, w których leśni sprawcy pojawiają się najczęściej.
Dzięki monitoringowi każdego roku udaje się ustalić ok. 50 sprawców. Na wywiezienie śmieci Nadleśnictwo Skrwilno przeznacza od 50 do 100 tys. zł rocznie. W skali całej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu jest to już kwota ok. 1 mln zł rocznie.
- W tym roku zebraliśmy i wywieźliśmy już 6,2 tys. m sześc. śmieci, wydając na to 760 tys. zł. Te pieniądze mogłyby zostać wykorzystane chociażby na rozbudowę infrastruktury turystycznej - mówi Mateusz Stopiński, rzecznik toruńskiej RDLP.
Przyznaje zarazem, że straż leśna wszystkich już nadleśnictw dysponuje nowoczesnym sprzętem. Sypią się mandaty, sprawy kierowane są do sądów.
W Golubiu-Dobrzyniu tożsamość osoby, która wyrzuciła śmieci ustalono dzięki dokumentom, które w nich były. Urząd Miasta skierował wniosek do sądu o ukaranie. Problemem jest też bieżące śmiecenie mieszkańców. W lasach regularnie pojawiają się butelki i opakowania.