29 lat temu o tej porze media informowały, że w Toruniu można przejść z jednego brzegu Wisły na drugi. Susza była wielka, poziom wody w rzece zbliżał się do najniższych stanów zarejestrowanych w ciągu wielu lat pomiarów. W ostatniej dekadzie tamte rekordy udało się Wiśle pobić, pod koniec kilku lat w korycie królowej polskich rzek było więcej pasku niż wody. Tym razem jednak jest inaczej. Poziom wody w rzece się podnosi, co ma zresztą wpływ nie tylko na Wisłę, woda zalewa także tereny u ujścia Drwęcy. Co się dzieje?
"Sytuacja ma związek z przemieszczaniem się na Wiśle fali wezbraniowej, spowodowanej przez intensywne opady deszczu, jakie występowały w Polsce kilka, kilkanaście dni temu - informują służby prasowe Wód Polskich. - W związku z tym na Wiśle (jak również na Odrze) wzrósł stan wody. Obecnie fala wezbraniowa na Wiśle przemieszcza się przez obszar środkowej Wisły, w tym Toruń. Zgodnie z prognozami hydrologicznymi stan wody może osiągać okolice stanu ostrzegawczego. Sytuacja na rzekach stabilizuje się w związku z tym, że w ciągu ostatnich dni nie mamy intensywnych opadów deszczu".
W Toruniu wodowskazy pokazują 449 cm, czyli poniżej stanu ostrzegawczego. Ten jak wiadomo wynosi dla Torunia 530 cm, zaś stan alarmowy to 650 cm.
