https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Występ wiceprezydenta w reklamie jest dopuszczalny, ale niesmaczny

(RAV)
Paweł Dobrowolski
Paweł Dobrowolski fot. arch.
- To raczej niesmaczne niż nieetyczne - tak Paweł Dobrowolski, ekspert z Instytutu Sobieskiego, komentuje występ bydgoskich urzędników w reklamie. Dodaje, że sam by się tak nie zbłaźnił, chyba że w zamian za niesamowite korzyści dla miasta.

Siedmiominutowy film, w którym występuje wiceprezydent Maciej Grześkowiak i pracownicy ratusza wywołał prawdziwą burzę. Przy okazji promocji Bydgoszczy, urzędnicy reklamowali Microsoft.

Grześkowiak nie widzi w tym nic zdrożnego i zapewnia, że reklama pomoże miastu. Urzędnicy określili nawet spot nowoczesną wersją listów referencyjnych. Samorządowcy z innych miast, których spytaliśmy, stwierdzili, że na taką nowoczesność by się nie zdecydowali.

- Krytykują nas ci, którzy zawsze są przeciw nam, z powodów politycznych, a nie merytorycznych. Oraz zapamiętali wrogowie oprogramowania Microsoft - uważa wiceprezydent.

Postanowiliśmy zatem poprosić o komentarz kogoś, kogo trudno posądzać o zaściankowość lub tendencyjność. Eksperta z Instytutu Sobieskiego, niezależnego ośrodka analitycznego, zajmującego się badaniem działalności społecznej, politycznej i gospodarczej. - Zachowanie bydgoskich samorządowców jest raczej niesmaczne niż nietyczne, a smak już jest kwestią gustów - wskazuje Paweł Dobrowolski, zajmujący się m.in. analizą sytuacji, w których zbiega się biznes i polityka.

Przyznaje, że, jeśli ktoś bardzo chce chwalić swoich dostawców, to mu wolno, nawet jeżeli jest urzędnikiem. - Ale czy powinien to robić i w dodatku być z tego dumny, to już inna sprawa - zauważa ekspert i dodaje, że sam poprzestałby na tradycyjnym liście referencyjnym. - Chyba że mógłbym dla mojego miasta uzyskać niesamowite korzyści - wtedy byłbym gotów się zbłaźnić - nie owija w bawełnę Paweł Dobrowolski. - Tu o takich korzyściach nie wiadomo.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lukas85
Dużo się o tym mówi nawet w TV więc cel został osiągnięty...dlatego popieram !!!
l
lisek
Pamiętam jak Bydgoszcz się promowała w serialu "Egzamin z zycia" i to bardzo fajnie. Wówczas tez pojawili się eksperci od etyki, których to tak bolało a ktorych nie boli promowanie w serialach innych miast. Dla mnie to jest draństwo na które nie warto zwracać uwagi i iść swoją drogą i nie oglądać się na "etyków" i innych "przyjaciół". Bydgoszcz to jedno z największych polskich miast, największe w regionie i stolica województwa i tak właśnie należy je postrzegać. Trzeba tez pamiętać, że wokół naszego miasta krąży wielu "życzliwych przyjaciół" m.in. zza miedzy, tych trzeba zwyczajnie gonic!!!
~Obserwator~
Na ostatnich targach Transexpo w Kielcach, wiceprezydent Tczewa afiszował się na stoisku jednej z firm, która się wystawiała.
Zachowywał się jak wystawca, nosił kartony ze sprzętem, identyikator z nazwiskiem też był na tę firmę.
Szok? A jednak prawdziwe.
A
Anna
Reklama musi być skuteczna, a ta taka jest. Nie popieram wszystkich działań ratusza, do większości z nich odnoszę się krytycznie, ale ta reklama to był strzał w dziesiątkę. Zapomniani, spychani na margines tak jak nasze miasto muszą być odważni i skuteczni. A ci wszyscy eksperci ,no cóż oni już dawno ustawili nas na pozycji przegranego, więc walczmy o swoje.
l
lisek
Mnie interesuje tylko jedno, dlaczego taki "ekspercik" od etyki widzi źdźbło a nie widzi belki. Szanowni etycy oceńcie drania Calbeckiego!!! Przestańcie pieprzyc o pier***ach, zajmijcie sie tym co ważne i niezgodne nie tyle z etyką ile z prawem!!!
r
rhezus
Dziewica Orleańska jakaś a nie ekspert
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska