Anna Kędzierska, pracownik Miejskiego Przedsiębiorstw Komunikacyjnego w Inowrocławiu
Anna Kędzierska, pracownik Miejskiego Przedsiębiorstw Komunikacyjnego w Inowrocławiu
- W niesamowitym tempie rosną ceny mleka, nabiału i chleba. Jestem tym zaskoczona. Dla przykładu podam, że jednego dnia rano kupowałam litr mleka po 2 złote, a następnego dnia, w tym samym osiedlowym sklepie, za to samo mleko musiałam zapłacić już o 20 groszy więcej. Zresztą wzrost cen daje się zauważyć także podczas zakupów innych produktów. Więcej płaci się już na pewno za mięso i wędliny...
Tak uważa Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych.
Na podstawowe produkty spożywcze wydajemy coraz więcej pieniędzy. Winę za to ponoszą głównie klimat i sytuacja na rynku.
- W ubiegłym roku mieliśmy suszę i powódź. W tym roku zbiory owoców zniszczyły przymrozki - mówi Marek Zuber, główny ekonomista Dexus Partners.
Więcej będziemy musieli zapłacić nie tylko za owoce, ale też i wszystkie przetwory. W sklepach mówią, że podwyżki będą konieczne.
- Staramy się utrzymać ceny na obecnym poziomie. Nie możemy tak jednak postępować w nieskończoność - mówi Dorota Patejko, rzecznik sieci Auchan. - Kilka miesięcy temu kilogram żółtego sera kosztował u nas poniżej 15 złotych. Teraz trzeba za niego zapłacić 19 - 20 zł.
Na pocieszenie dodajmy, że tylko niewiele wzrosną ceny mięsa.
- Taka sytuacja powinna się utrzymać do końca roku. Trudno przewidzieć co będzie w przyszłości. Niewykluczone, że w marcu cena mięsa może wzrosnąć o ponad dziesięć procent - dodaje Marek Langowski, dyrektor Zakładów Mięsnych "MAT" w Czerniewicach.
Dotychczas mleko zdrożało o kilkanaście - kilkadziesiąt procent. Dlatego Mariusz Trojakowski, prezes Spółdzielni Mleczarskiej ROTRRypinie twierdzi:
- To co miało podrożeć, już podrożało. Klienci raczej nie będą musieli więcej płacić za mleko, ale na obniżki cen też nie mają co liczyć - tłumaczy Mariusz Trojakowski i dodaje, że choć będą nadwyżki mleka, to nie można mieć pewności co do cen tego produktu.
Pewna nie jest też sytuacja na rynku. Stabilny złoty i przez to tani dolar powodują, że ceny części artykułów spożywczych nie rosną aż tak szybko. Ekonomista Marek Zuber dodaje:
- Nie spodziewam się wyraźnego spadku wartości złotego i przez to wzrostu cen. Jeśli jednak doszłoby do tego, więcej zapłacilibyśmy też za benzynę. To zaś mogłoby się przełożyć na zwiększenie kosztów transportu produktów spożywczych, czym przedsiębiorcy mogliby obarczyć klientów.
Nie wiadomo, co dokładnie czeka nas w najbliższych miesiącach. Według ekspertów o pięć procent powinna zdrożeć żywność i napoje bezalkoholowe.
- Szacuje się, że pensje wzrosną średnio o dziesięć procent. Wówczas wysokie ceny nie byłyby aż tak uciążliwe- dodaje Zuber.
Zajrzymy na półki
Co tydzień będziemy sprawdzać ceny ośmiu podstawowych produktów spożywczych w dwóch wybranych marketach i na jednym targowisku. Informacje, zebrane zawsze z jednodniowym wyprzedzeniem, zamieścimy w każdym sobotnim wydaniu "Pomorskiej". Mamy nadzieję, że przydadzą się one Państwu podczas planowania zakupów.
