https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z aniołami i gwiazdą

Tekst i fot. Maria Eichler
W Bramie Człuchowskiej rozstrzygnięto w ubiegłym tygodniu IV Ogólnopolski Konkurs dla Rzeźbiarzy Ludowych na Szopkę Bożonarodzeniową. Było co podziwiać, a ci, którzy nie przyszli na otwarcie wystawy, do lutego mają czas.

     Tradycyjnie przed Bożym Narodzeniem wernisaż ma jakiś świąteczny akcent. Tym razem był nim nie tylko sam temat dla artystów - szopka bożonarodzeniowa - także kolędy kaszubskie pięknie zaśpiewane przez dzieci z zespołu "Bławatki" i dzielenie się opłatkiem przez gości.
     Jak mówiła jedna z jurorek Wanda Szkulmowska z Bydgoszczy, poziom tegorocznych prac był bardzo dobry, a pomysły najróżniejsze, od tradycyjnej szopki, z którą kiedyś kolędowało się po wsi, aż po szopki w nowym stylu. - W jednych coś się kręci, w innych świeci, w jeszcze innych dzwoni - wymieniała.
     Nagród bez liku
     
Jury pod przewodnictwem dr. Aleksandra Błachowskiego, etnografa z Torunia, było w nie lada kłopocie, na szczęście sponsorzy dopisali i nagród można było przyznać więcej. O poziomie świadczy fakt, że aż ośmiu twórców otrzymało je jako równorzędne. Są to: Józef Bonk z Tucholi, Józef Chełmowski z Brus, Zdzisław Grajper z Lęborka, Edward Jastrzębski z Gdyni, Jakub Kubiak z Jarantowic, Włodzimierz Ostoja-Lniski z Czerska, Bronisław Suchy ze Starej Wiśniewki i Józef Walczak z Więcborka. Przyznano też dziewięć wyróżnień - Zbigniewowi Fabijańskiemu z Białynina, Adamowi Głuszkowi z Dąbrowic, Jerzemu Kamińskiemu z Barłożna, Władysławowi Kołpakowi z Raciborza, Grzegorzowi Królowi z Końskich, Marianowi Łazarowiczowi z Tucholi, Zenonowi Miszewskiemu ze Starogardu Gdańskiego, Stanisławowi Śliwińskiemu z Gdańska i Henrykowi Tarce z Żychlina.
     Nagrody dla twórców ufundowali: Starostwo Powiatowe i Urząd Miejski w Chojnicach, Muzeum Historyczno-Etnograficzne w Chojnicach, Towarzystwo Przyjaciół Muzeum i chojnicki oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
     Z zamkniętymi oczyma
     
Goście z zainteresowaniem przyglądali się pomysłom rzeźbiarzy. Aniołkom wspinającym się po gwieździe betlejemskiej w szopce Chełmowskiego, pływającym po autentycznej wodzie łabędziom u Jerzego Kamińskiego, kolorowym figurom Józefa Walczaka. Gdy zapytaliśmy Wandę Szkulmowską, co najchętniej wyniosłaby z tej wystawy, by postawić u siebie w domu, jurorka wielce się zafrasowała. - U mnie już nie ma ani kawałka wolnego miejsca - uśmiechnęła się. - Ale Chełmowskiego to bym wyniosła z zamkniętymi oczyma, choć i on ostatnio wydziwia. Tu jest zresztą więcej prac, które mi się podobają, taki Kubiak na przykład, albo szopki najmłodszych. Trudno byłoby wybierać...
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska