Z bydgoskiego portu polecimy do Krakowa? To możliwe!

A miasto jest nawet zainteresowane, by do tego połączenia dopłacić. Nawet kwota - 1,5 miliona złotych, by Eurolot zabierał nas z Bydgoszczy pod Wawel latem nie budzi większych wątpliwości.

Ale jak to zrobić?

- Dotarła do nas informacja, że Eurolot byłby zainteresowany uruchomieniem takiego połączenia - informuje Grażyna Ciemniak, wiceprezydent Bydgoszczy odpowiedzialna za sprawy lotniska. - Ale staramy się nie mówić na ten temat zbyt wiele, zanim nie zakończymy negocjacji. A te jeszcze się nie rozpoczęły.

Zdradza jednak, że miasto jest zainteresowane wsparciem finansowym takiego połączenia. - Rozmów z przewoźnikiem jeszcze nie było, ale jak najbardziej miastu zależy na promocji Bydgoszczy w ramach lotów do Krakowa - dodaje wiceprezydent.

Przeczytaj także: Znacznie szersza oferta bydgoskiego lotniska. Polecimy aż w 17 kierunkach!

- Są w budżecie pieniądze na promocję miasta, a takową można realizować na różne sposoby. Ale na razie nie otrzymaliśmy jeszcze oferty.

Oferty może jeszcze nie ma, ale już miasto zastanawia się, jak wesprzeć linię lotniczą nie organizując wcześniej przetargu. Zamówienie publiczne, bowiem, oznacza, że jego rozstrzygnięcie mogłoby nastąpić dużo później niż chcielibyśmy, aby samoloty do Krakowa zaczęły latać.

- Szukamy takiego rozwiązania, które umożliwiłoby wsparcie tych lotów w odpowiednim czasie i żeby było zgodne z procedurami - zaznacza Grażyna Ciemniak.

O propozycji nie chce też mówić sam port lotniczy. - Prowadzimy rozmowy z przewoźnikami, m.in. z Eurolotem - usłyszeliśmy, jak zwykle od Joanny Sowińskiej, rzeczniczki naszego lotniska.

- Mogę jedynie powiedzieć, że takie połączenie, wedle naszej wiedzy i doświadczeń, mogłoby się cieszyć dużą popularnością. Nie tylko dlatego, że Kraków mógłby być miejscem do wypadów turystycznych dla mieszkańców naszego regionu, ale także z uwagi na biznes.

Ostatnio loty do Krakowa oferowały na naszym lotnisku w lipcu dwa lata temu linie OLT. Niestety połączenie nie utrzymało się nawet miesiąca. Ale nie dlatego, że nie było chętnych, tylko z powodu bankructwa przewoźnika.