- Biuro otwarte, a ruch duży?
- To dopiero kilkanaście dni, ale zainteresowanych nie brak. W Chojnicach będę się starał być jak najczęściej, ale to nie jedyne miejsce, gdzie mam dyżury. W tygodniu, w którym Sejm nie będzie obradował, na pewno będę uchwytny, ale można się umówić na spotkanie.
- Wpaść bez zapowiedzi do biura czy zadzwonić?
- Można i bez zapowiedzi, ale lepiej się umówić wcześniej, żeby mieć pewność, że do spotkania dojdzie. Biuro w Chojnicach jest czynne od 9.00 do 17.00, a dzwonić można pod nr. tel. 052 334 04 81.
- Do tej pory z czym najczęściej zwracali się do pana mieszkańcy?
- Najczęściej chodzi o sprawy mieszkaniowe, renty, emerytury, spory z miejscowymi samorządami, służbę zdrowia, ale są też bardziej skomplikowane. Od czasu do czasu wpadnie ktoś, żeby się po prostu odreagować, bo wszystko się nie podoba i nic nie jest tak, jak trzeba. Ale była też jedna pani, by mnie duchowo wesprzeć, tak po prostu.
- A z prac sejmowych co może pan zdradzić?
- Czekam na wynik mojej interpelacji do premiera w sprawie komisji ds. orzekania o niepełnosprawności ZUS, a także na to, kiedy marszałek Sejmu zadecyduje o wzięciu pod obrady mojego projektu zmian szkolenia kierowców. Projekt był gotowy już w grudniu, a jest racjonalny, bo zakłada, że zdobywanie prawa jazdy ma się odbywać również w mniejszych ośrodkach, nie tylko w dużych miastach. Byłoby to w ten sposób, że z wnioskiem o urządzenie ośrodka egzaminowania kierowców występowałyby starostwa, więc nic na siłę.