Jan Kaliszewski od lat zbiera pamiątki związane z Polą Negri i trudno wyobrazić sobie bez niego Przegląd Twórczości Filmowej „Pola i inni”. Jest zawsze i wygląda jak przeniesiony z lat dwudziestolecia międzywojennego. Jego znakiem rozpoznawczym jest czarny melonik.
Jan Kaliszewski za sprawą swej kolekcjonerskiej smykałki wspiera lipnowskie instytucje. Wyszukane przez niego na targach staroci w Niemczech piękne rzeczy można znaleźć i w Miejskim Centrum Kulturalnym w Lipnie, i w kinie „Nawojka”, a także w Urzędzie Miejskim. To żyrandole, okazałe lustra czy urocze filiżanki z cieniutkiej porcelany. Jednak największą słabość ma do najsłynniejszej lipnowianki, czyli Poli Negri. W Niemczech była ona bardzo popularna i udało mu się wyszukać wiele oryginalnych plakatów filmowych, pocztówek i książek.
- Bardzo lubię stare kino, kiedy filmowe gwiazdy świeciły najjaśniejszym blaskiem – mówi Jan Kaliszewski. – Dlatego zacząłem wyszukiwać pamiątki z tamtego okresu. Nie tylko są związane z Polą Negri, chociaż darzę je największym sentymentem. Niedawno wpadła w moje ręce płyta winylowa z pieśniami Wiery Gran. Na okładce widnieje odręczna dedykacja dla przyjaciół z Polski. Pieśniarka mieszkała już wtedy w Paryżu. To bardzo tragiczna postać i warto zagłębić się w jej życiorysie.
Wszystko zaczęło się od wyjazdu do Niemiec w latach 80. Tam najpierw pracował w firmie budowlanej, a potem wraz ze wspólnikiem założył własną. Teraz wiedzie już życie emeryta i dzieli swój czas między Niemcy a Polskę. Nigdy nie mógł przejść obojętnie obok targów staroci, bo tak wiele pięknych przedmiotów rzucało mu się w oczy. – Stare rzeczy mają w sobie takie „coś”, noszą w sobie jakąś historię i szkoda mi zawsze było, żeby miały się zmarnować – zdradza nasz bohater. – Najpierw kupowałem jakieś drobiazgi, a potem nawet meble. Część mam u siebie, a sporo podarowałem wielu instytucjom w moim rodzinnym mieście. Cieszę się, że tam służą i się podobają.
Pan Jan jest honorowym członkiem Lipnowskiego Towarzystwa Kulturalnego im. Poli Negri. Trudno wyobrazić sobie bez niego kolejne Przeglądy Twórczości Filmowej „Pola i inni”. Zawsze elegancko ubrany zadaje szyku. Wygląda jakby przybył wprost z dwudziestolecia międzywojennego, kiedy męska elegancka rządziła się twardymi prawami. Jego znakiem rozpoznawczym jest czarny melonik i laseczka. Krąży też wokół Ireny Karel, której talent podziwia od początków jej kariery filmowej.
Kolejną pasją naszego bohatera jest sport – tenis, piłka nożna i szachy. Jako młody chłopak grał w trampkarzach w lipnowskim „Mieniu”. Jednak największe sukcesy odnosił w tenisie ziemnym, zafascynowany osiągnięciami Wojciecha Fibaka. Ma na swoim koncie zwycięstwa na szczeblu wojewódzkim, W tym roku za swoje zasługi na rzecz rozwoju tenisa w Polsce został odznaczony Srebrną Honorową Odznaką Polskiego Związku Tenisowego.
- Jestem bardzo zadowolony, że Lipno znów ma własne korty tenisowe – mówi pan Jan. – Trzeba podkreślić, że coraz więcej osób zaczyna grać i dobrze się stało, że wreszcie mają gdzie.
W szachy grywa od czasu do czasu, by rozruszać „szare komórki”. W ubiegłym roku wziął udział w turnieju, zorganizowanym w Wielgiem.
Życzymy wytrwałości w realizowaniu pasji, bo dzięki nim życie staje się bardziej interesujące.
CIEKAWOSTKA
Jan Kaliszewski jest wielbicielem Poli Negri, gwiazdy filmowej z rodzinnego miasta. Od lat wyszukuje oryginalne pamiątki z okresu starego kina oraz piękne przedmioty, którymi obdarowuje lipnowskie instytucje. Grał w tenisa ziemnego i odnosił sukcesy na szczeblu wojewódzkim. Został odznaczony Srebrną Honorową Odznaką Polskiego Związku Tenisowego za zasługi na rzecz rozwoju tenisa w Polsce. Urodził się pod znakiem Barana i stąd może ta wytrwałość w kolekcjonowaniu pamiątek?
