I tak jedne z pierwszych jakie mogliśmy zobaczyć były te organizowane przez federację KSW. Swoje rękawice krzyżowali w nich na przykład Mariusz Pudzianowski, były strongman z Bobem Sappem, byłym futbolistą amerykańskim. Jeszcze wtedy gale MMA nie były tak popularne, jak ma to miejsce teraz i ten ruch marketingowy był w pewnym sensie uzasadniony. Włodarze puszczali oko do kibiców: chodźcie i zobaczcie co dla was mamy. Zawalczą dwie osoby, które mają za sobą sportową historię. Dwóch atletów spróbuje sił w nowej dyscyplinie i to przyciągnęło uwagę kibiców, a same gale stały się niezwykle popularne, co rozwinęło tę dyscyplinę w naszym kraju. Mnóstwo młodych amatorów zapisało się do klubów MMA i wylewało litry potu trenując ciężko pod okiem profesjonalistów. Tak też jest i dziś. Osobiście cieszę się że młodzi ludzie chcą trenować i ruszać się na sali sportowej bez względu na wybraną przez siebie dyscyplinę. Niestety, obecnie freak fighty to patologia sportowej rywalizacji.
W ubiegłym tygodniu obejrzałem konferencję prasową przed kolejną galą jednej z organizacji, której twarzą jest były reprezentant Polski w piłce nożnej. Proszę mi wierzyć na słowo, po 15 minutach wyłączyłem komputer. Tyle w zupełności wystarczy żeby stwierdzić, że mamy do czynienia z upadkiem, w którym biorą udział nie tylko znane osoby i byli sportowcy, ale i dzieci, które zasiadają na trybunach. Uszy więdły od języka tam prezentowanego przez uczestników tego „wydarzenia”. Chamstwo i prostactwo wręcz wylewało się z tego cyrku dla niepoznaki nazywanym sportowym eventem. Choć to ze sportem nie ma wiele wspólnego. Jest to nic więcej jak tylko rozrywka niskich lotów dla niewymagającego odbiorcy.
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Proszę sobie wyobrazić (nie polecam oglądania tego), że jedną z atrakcji wieczoru była walka pięćdziesięcioletniej kobiety ze swoją dziewiętnastolenią, niedoszłą synową. Starsza pani ma kilka wyroków sądowych na swoim koncie, a młodsza bez krępacji opowiada, jak zażywała narkotyki wraz z jej synem. Nieprawdopodobne, ale to się naprawdę dzieje. I znów pytanie dlaczego do tego dochodzi? Odpowiedź jest stosunkowo prosta – duże pieniądze.
Niestety, ale dopóki ktoś to ogląda to idzie za tym również wielka kasa, liczona w dziesiątkach milionów złotych. Trudno z tym walczyć, a zakazy nie wchodzą w grę. W końcu mamy wolny kraj, ale możemy sami coś z tym zrobić. Mówmy głośno o tym, że jest to coś złego i demoralizującego wszystkim dookoła. Zwłaszcza młodszemu pokoleniu, które może nie dostrzegać długofalowych skutków tego typu procederów. Ja mówię zdecydowane i stanowcze NIE!