https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z PKS tylko w prawo

Jolanta Szczygłowska
Od kilku tygodni na ulicy Sądowej przy dworcu autobusowym podwójna ciągła linia stanowi problem dla kierowców i pasażerów PKS.

Obecnie obowiązuje niemożliwy jest skręt w lewo. Dlatego autobusy np. z Nowego Miasta Lubawskiego muszą nadłożyć kilka kilometrów.

Dotychczas wjazd na dworzec znajdował się na Sądowej.

Po zmianie kierowcy muszą

jechać Zamkową i dalej

ulicami św. Jakuba, Kościelną do Sienkiewicza i do wjazdu na Sądowej...

Na takie rozwiązania psioczą nie tylko kierowcy PKS, ale też sami pasażerowie.

- Kto to wymyślił, żeby robić tak idiotyczne zmiany w ruchu?! Przez ten objazd spóźniłem się na przesiadkę na autobus do Torunia - skarży się Czytelnik.

Także kierownictwo PKS nie ukrywa swego zbulwersowania takim rozwiązaniem zmiany ruchu.

- Dla PKS-u takie zmiany wiążą się z większymi wydatkami zakupu paliwa i jednocześnie dezorganizują dotychczasowy rozkład jazdy. Z naszych wyliczeń wynika, że roczny przebieg taboru

zwiększy się o sześćdziesiąt siedem tysięcy kilometrów

- wylicza Wojciech Wiśniewski.

Zdaniem dyrektora nie obędzie się też bez podwyżek cen biletów. Przewoźnik zamierza rozmawiać z dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy, która jest pomysłodawcą lewoskrętu na ulicy Sądowej.

Drogowcy uważają, że żadne rozmowy tu nie pomogą i nie zmienią swojej decyzji.

- Zakaz skręcania w lewo na ulicy Sądowej w Brodnicy jest podyktowany poprawą bezpieczeństwa i płynności jazdy w mieście - twierdzi Zdzisław Glonek, dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA.

Tego samego zdania jest burmistrz Brodnicy.

- Brodnicki PKS miał okazję wybudować

wyjazd i wjazd na ulicę Sienkiewicza,

ale wolał sprzedać teren i teraz mają problem. Proszę mi wierzyć, że autobusy skręcające na dworzec stwarzały duże zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Nie ma mowy o odstąpieniu od przyjętego obecnie rozwiązania na Sądowej - zarzeka Wacław Derlicki, burmistrz Brodnicy.

Opinie są podzielone, co do słuszności takich rozwiązań.

Innym aspektem przemawiającym za odrzuceniem zmian jest

emisja spalin w zabytkowej części miasta.

- Uważam, że przejazd ciężkich, dymiących spalinami pojazdów jakimi są autobusy, przez ulicę Zamkową i dalej przez Jakuba źle wpłynie na znajdujące się tam obiekty zabytkowe. A także bliska lokalizacja parków przy drodze przejazdu spowoduje, że spacerowicze zamiast świeżego powietrza będą wdychać smog - argumentuje swoje racje dyrektor PKS.

Każdy z rozmówców przedstawia własny pogląd na sprawę rozwiązania komunikacyjnych w mieście. I zapewne każdy ma po części rację.

Jednak dla Brodnicy są potrzebne bardziej konkretne zmiany komunikacyjne, a nie tylko pomalowanie ciągłej linii. I jest nadzieja, że takich w niedługim czasie się doczekamy.

- Myślę, że jeszcze w tym roku zostanie opracowana dokumentacja budowy małej obwodnicy dla Brodnicy. O ile tak się stanie, to

w przyszłym roku ruszymy z robotami drogowymi

na krajowej piętnastce. Obwodnica będzie budowana w miejscu dawnej wąskotorówki - zapewnia dyrektor GDDKiA.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska