Obecnie obowiązuje niemożliwy jest skręt w lewo. Dlatego autobusy np. z Nowego Miasta Lubawskiego muszą nadłożyć kilka kilometrów.
Dotychczas wjazd na dworzec znajdował się na Sądowej.
Po zmianie kierowcy muszą
jechać Zamkową i dalej
ulicami św. Jakuba, Kościelną do Sienkiewicza i do wjazdu na Sądowej...
Na takie rozwiązania psioczą nie tylko kierowcy PKS, ale też sami pasażerowie.
- Kto to wymyślił, żeby robić tak idiotyczne zmiany w ruchu?! Przez ten objazd spóźniłem się na przesiadkę na autobus do Torunia - skarży się Czytelnik.
Także kierownictwo PKS nie ukrywa swego zbulwersowania takim rozwiązaniem zmiany ruchu.
- Dla PKS-u takie zmiany wiążą się z większymi wydatkami zakupu paliwa i jednocześnie dezorganizują dotychczasowy rozkład jazdy. Z naszych wyliczeń wynika, że roczny przebieg taboru
zwiększy się o sześćdziesiąt siedem tysięcy kilometrów
- wylicza Wojciech Wiśniewski.
Zdaniem dyrektora nie obędzie się też bez podwyżek cen biletów. Przewoźnik zamierza rozmawiać z dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy, która jest pomysłodawcą lewoskrętu na ulicy Sądowej.
Drogowcy uważają, że żadne rozmowy tu nie pomogą i nie zmienią swojej decyzji.
- Zakaz skręcania w lewo na ulicy Sądowej w Brodnicy jest podyktowany poprawą bezpieczeństwa i płynności jazdy w mieście - twierdzi Zdzisław Glonek, dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA.
Tego samego zdania jest burmistrz Brodnicy.
- Brodnicki PKS miał okazję wybudować
wyjazd i wjazd na ulicę Sienkiewicza,
ale wolał sprzedać teren i teraz mają problem. Proszę mi wierzyć, że autobusy skręcające na dworzec stwarzały duże zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Nie ma mowy o odstąpieniu od przyjętego obecnie rozwiązania na Sądowej - zarzeka Wacław Derlicki, burmistrz Brodnicy.
Opinie są podzielone, co do słuszności takich rozwiązań.
Innym aspektem przemawiającym za odrzuceniem zmian jest
emisja spalin w zabytkowej części miasta.
- Uważam, że przejazd ciężkich, dymiących spalinami pojazdów jakimi są autobusy, przez ulicę Zamkową i dalej przez Jakuba źle wpłynie na znajdujące się tam obiekty zabytkowe. A także bliska lokalizacja parków przy drodze przejazdu spowoduje, że spacerowicze zamiast świeżego powietrza będą wdychać smog - argumentuje swoje racje dyrektor PKS.
Każdy z rozmówców przedstawia własny pogląd na sprawę rozwiązania komunikacyjnych w mieście. I zapewne każdy ma po części rację.
Jednak dla Brodnicy są potrzebne bardziej konkretne zmiany komunikacyjne, a nie tylko pomalowanie ciągłej linii. I jest nadzieja, że takich w niedługim czasie się doczekamy.
- Myślę, że jeszcze w tym roku zostanie opracowana dokumentacja budowy małej obwodnicy dla Brodnicy. O ile tak się stanie, to
w przyszłym roku ruszymy z robotami drogowymi
na krajowej piętnastce. Obwodnica będzie budowana w miejscu dawnej wąskotorówki - zapewnia dyrektor GDDKiA.