Pozostał problem, w rozwiązaniu którego może pomóc ustawa transgraniczna (jej przepisy weszły w życie w połowie listopada 2014 r.). Dzięki tym regulacjom Polacy mogą pojechać do któregoś z krajów UE, poddać się zabiegowi, zapłacić z własnej kieszeni, a po powrocie do kraju złożyć wniosek do NFZ o zwrot kosztów leczenia.
Zgodnie z przewidywaniami pacjenci jeżdżą za granicę przede wszystkim po to, by zoperować zaćmę lub poddać się zabiegowi wszczepienia protezy stawu biodrowego. - Mieszkańcy Kujaw i Pomorza złożyli dotąd 18 wniosków o zwrot kosztów leczenia. Dwa zostały odrzucone ze względów formalnych, trzy są procedowane. Wydaliśmy 13 zgód - dotyczą operacji zaćmy i endoprotezoplastyki stawu biodrowego. Zabiegi były wykonane w Czechach i w Niemczech - informuje Barbara Nawrocka, rzeczniczka prasowa oddziału NFZ w Bydgoszczy.
Zgodnie z przepisami Fundusz płaci pacjentom do wysokości kwoty obowiązującej w naszym kraju. - Usunięcie zaćmy kosztuje w nas 2207 zł. W Niemczech i Czechach za ten zabieg trzeba zapłacić 2,8 - 2,9 tys. zł. W Niemczech koszt operacji biodra sięga prawie 30 tys. zł, my zwracamy około 12 tys. złotych - wyjaśnia Nawrocka.
Dotąd na zagraniczne operacje regionalny ubezpieczyciel wydał 49 130 zł; rzeczywisty koszt dla pacjentów był wyższy - 71 230 zł. Na dopłaty do leczenia za granicą (trzeba doliczyć koszt podróży i pobytu) mogą pozwolić sobie zamożniejsi pacjenci. Ci, których nie stać, stoją w ogromnych kolejkach.
W regionie na operację zaćmy czeka ponad 5000 pacjentów! Najbardziej odległy termin ma szpital w Inowrocławiu (lipiec 2018 r., na liście zarejestrowanych figuruje 2760 osób).
- Dziennie robimy dziesięć operacji - mówi Barbara Sałaj, pielęgniarka oddziałowa w oddziale okulistycznym. - Bywa, że osoba zapisana na dany termin nie może być poddana zabiegowi, np. z powodu innych problemów zdrowotnych. Wtedy zyskują inni chorzy, bo kolejka szybciej się przesuwa.
W "Juraszu" na operacje zaćmy zapisanych jest prawie 4800 osób. - Miesięcznie wykonujemy około 220 zabiegów. Teraz zapisujemy ma wrzesień przyszłego roku - informuje Marta Laska, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego nr 1.
Bez "nowego" stawu biodrowego nie można normalnie funkcjonować. Perspektywa położenia się na stole operacyjnym za... siedem lat przeraża.
W województwie najkrótsza kolejka jest w szpitalu we Włocławku (luty 2016 ). W większości lecznic pierwszy wolny termin wypada w 2018 i 2019 r.
Rekordzistą jest Nowy Szpital w Świeciu - tu pacjenci zapisywani są na kwiecień 2022 r.; teraz w kolejce czeka 435 osób.
Dlaczego tak długo? - Wynika to z niskiego kontraktu z NFZ. Mimo że szpital przekracza przyznane limity, to kolejka rośnie - tłumaczy Marta Pióro, rzeczniczka prasowa Grupy Nowy Szpital.
Miesięcznie prawie 20 operacji wszczepienia protezy stawu biodrowego przeprowadzają lekarze z "Jurasza". - Kontrakt od kilku lat się nie zmienia. Poza tym są to zbiegi wielogodzinne - wyjaśnia rzeczniczka. - Teraz pierwszy wolny termin to lipiec 2018 r. W kolejce czeka prawie 1300 pacjentów.
Jak się dowiedzieliśmy w tym roku na operację zaćmy i wszczepienie protez stawu biodrowego Kujawsko-Pomorski NFZ wyda więcej pieniędzy.
Pacjenci czekający na operacje w regionie | Create infographics
Czytaj e-wydanie »