Karolina Zalewska mieszka na osiedlu Wyzwolenia, kilkadziesiąt metrów od przebiegającego przy ul. Rapackiego Rowu Hermana.
- Są dni, kiedy smród jest nie do wytrzymania. Czuć nawet obok mojego bloku. Co tak brzydko pachnie? Moim zdaniem zgniłymi warzywami - przekonuje pani Zalewska.
Inspektorzy na tropie przecieku
Zuzanna Zdrojewska, szefowa spółki wodnej Dolny Rów Hermana obawia się, że brzydkie zapachy z kanału mogą wydobywać się jeszcze przez kilka tygodni. Dlaczego?
- Wpuszczone do rowu nieczystości zalegają w zbiorniku retencyjnym. Wytrącają się one powoli, np. podczas opadów. To dlatego czuć je tylko w niektóre dni - mówi Zuzanna Zdrojewska.
Ścieki do Rowu Hermana dostały się przez kanalizację deszczową. Pewne jest, że wpuściła je tam działająca na osiedlu Lotnisko chłodnia. Potwierdzili to pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Kontrola wykazała, że zakład wprowadza do kanalizacji deszczowej nieoczyszczone ścieki przemysłowe, m.in. z mycia warzyw - informuje Zygmunt Modelski, kierownik działu inspekcji w delegaturze WIOŚ w Toruniu. I dodaje, że Rów Hermana został zanieczyszczony "dużą ilością zawiesiny" oraz między innymi fasolką szparagową.
Zobacz także: Ktoś smrodzi w Grudziądzu. Rowem płyną ścieki
Co na to przedstawiciele chłodni? - W lipcu i we wrześniu mieliśmy dwie awarie. Z tego powodu woda wykorzystywana do mycia warzyw zamiast w całości trafić do kanalizacji sanitarnej, przedostała się także do deszczowej - wyjaśnia Mieczysław Sekuła, dyrektor produkcji w chłodni.
I zapewnia, że taka sytuacja nie powinna się już powtórzyć.
Urzędnicy ostrzegają
Kontrolerzy WIOŚ zobowiązali zarządcę miejskiej kanalizacji deszczowej - Zarząd Dróg Miejskich - aby zapobiegł ewentualnemu ponownemu przedostaniu się ścieków do instalacji. Co zrobią urzędnicy? - Wystąpimy do szefostwa chłodni, aby zaprzestali wprowadzania nieczystości do naszej instalacji. Ponadto będziemy się domagać zamontowania dodatkowych urządzeń zabezpieczających. Jeśli przedstawiciele zakładu nie zastosują się do naszych wytycznych, to w ostateczności możemy go odciąć od kanalizacji deszczowej - przestrzega Jarosław Murgała, zastępca dyrektora ZDM.
O tym, że ktoś odprowadza ścieki do Rowu Hermana "Pomorska" informowała na początku września. Wcześniej urzędników o sprawie zawiadomiła Zuzanna Zdrojewska oraz Tadeusz Żuk, jeden z działkowiczów mających ogródek przy Rowie Hermana.