Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z treningu MMA na wózek. Mateusz walczy o lepsze jutro

Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska
archiwum prywatne
Miał zaledwie 19 lat i całe życie przed sobą. Uczył się, trenował MMA. Miał marzenia - o karierze zawodowej, imprezach sportowych. Teraz Mateusz marzy o specjalnej przystawce do wózka inwalidzkiego, dzięki której choć trochę uniezależni się od innych.

Mateusz Rajewski z Włocławka blisko sześć lat temu uległ wypadkowi podczas treningu.

- Przeszedłem metamorfozę, z otyłego, spędzającego 90 procent czasu przed komputerem chłopaka stałem się aktywnym facetem - mówi o sobie Mateusz Rajewski. - Schudłem 40 kilogramów, zacząłem tronować MMA. Marzyłem o karierze sportowej. Imponował mi Mariusz Pudzianowski.

Marzenia zburzyła jednak brutalna rzeczywistość.

Lekarze walczyli o jego życie przez trzy miesiące

To było tuż przed świętami Bożego Narodzenia. O dramacie, który przeżywał chłopak wraz z rodziną pisaliśmy jeszcze, gdy przebywał w szpitalu, był wówczas sparaliżowany. Jeden trening, niefart i złamany kręgosłup w odcinku C3/ C4. Lekarze przez 3 miesiące walczyli o życie Mateusza, przebywał na intensywnej terapii. Nie mówił, nie oddychał samodzielnie. Na szczęście operacja, którą przeprowadzono we włocławskim szpitalu, udała się. W tej chwili chłopak porusza się na wózku inwalidzkim. Nie było mu łatwo zaakceptować fakt, że nie powróci do pełnej sprawności.

- Musiałem nauczyć się żyć od nowa - opowiada. - Początkowo myślałem, że to tylko chwilowy uraz, jak złamanie nogi czy ręki.

Życie osoby niepełnosprawnej też może być piękne

Jak mówi, mógł się poddać - pozostać w łóżku lub zawalczyć o siebie. Wybrał to drugie i przekonuje, że jest szczęśliwy.

- Mam wspaniałą mamę, na której zawsze mogę polegać oraz moje dwie piękne, kochające księżniczki - narzeczoną Oliwię i jej czteroletnią córeczkę Lenkę - podkreśla.

Miłość jest najważniejsza, ale w codziennym życiu liczą się też pieniądze. W przypadku rehabilitacji jej koszty przewyższają możliwości rodzin niepełnosprawnych. Mateusz potrzebuje ok. 20 tys. zł na przystawkę elektryczną do wózka, materac przeciwodleżynowy i łóżko rehabilitacyjne. Póki co zebrano niewiele ponad 2 tys. zł. Dodajmy, że wózek udało się kupić dzięki hojności włocławian, darczyńców.

- Miałem już okazję przetestować taką przystawkę i przyznam, że odczucia są niesamowite - twierdzi chłopak. - Taka przystawka pomoże spełnić moje kolejne marzenie, które będzie również kolejnym krokiem do samodzielności, na tyle, na ile jest to możliwe w moim przypadku.

Przystawka umożliwi Mateuszowi samodzielne opuszczenie domu. Teraz zakupy w sklepie, spacer, wizyta u lekarza, bez pomocy innych osób nie są po prostu realne. - Odciąży to również moją dziewczynę i bliskich podczas większych wypraw czy przechadzek - liczy włocławianin.

Jaki jest kolejny cel? - Mam nadzieję, że dzięki Wam uda mi się zrealizować ten cel i będzie mi kiedyś dane doczekać dnia, w którym będę mógł bez żadnych przeszkód i zahamowań wybrać się z moimi kobietkami na wyprawę rowerową - marzy Mateusz Rajewski.

Chłopak podkreśla, że dobro wraca! Pieniądze można wpłacać klikając tutaj.

O krok od wielkiej tragedii! Cudem uniknęli śmierci! [wideo - program Stop Agresji Drogowej]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska