- Wbrew temu, co myślą na ten temat mieszkańcy, instytucja sądów 24-godzinnych nie polega na tym, że sprawca przestępstwa zostanie osądzony w ciągu doby - wyjaśnia kom. Dariusz Rutkowski z rypińskiej komendy policji. - Policja i prokuratura mają 48 godzin na przeprowadzenie postępowania dowodowego. W tym czasie akta muszą trafić do sądu, który potem w__ciągu 24 godzin rozpatruje sprawę.
W trybie przyspieszonym mogą być kierowane do sądu sprawy jeżeli sprawca został zatrzymany na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa lub bezpośrednio po nim (do czasu wydania wyroku przebywa on w policyjnej izbie zatrzymań). Przestępstwa zakwalifikowane do trybu przyspieszonego to te o charakterze chuligańskim, czyli kiedy działanie sprawcy polega na umyślnym zakłócaniu porządku lub spokoju publicznego albo umyślnym niszczeniu lub uszkadzaniu mienia. Szybko sądzone mogą być też kradzieże, kradzieże z włamaniem do wartości 50 tys. zł, jednak nie zagrożone kara pozbawienia wolności powyżej 5 lat.
W komendzie policji w Rypinie do tej pory wdrożono cztery takie postępowania: dwa dotyczące nietrzeźwych kierujących, jedno dotyczące kradzieży oraz jedno w sprawie narażenia na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W przypadku nietrzeźwych kierujących sąd wydał wyroki skazujące. W sprawie kradzieży wydanie wyroku zostało odroczone, a ostatnią sprawę sąd skierował sprawę do postępowania w trybie zwykłym.
- Nie napotkaliśmy do tej pory na większe trudności w realizacji spraw w trybie przyspieszonym. Również kwestie uzyskania danych o karalności z Krajowego Rejestru Skazanych i Tymczasowo Aresztowanych nie przysparzają większych kłopotów - mówi kom. Rutkowski. - Zmiany oceniamy pozytywnie, głównie z uwagi na możliwość szybkiego osądzenia sprawcy, co niewątpliwie jest czynnikiem wpływającym na właściwą resocjalizację oraz znaczne skrócenie procesu karnego.
W Golubiu-Dobrzyniu sprawy skierowane do sądu i zakwalifikowane do trybu przyspieszonego dotyczyły nietrzeźwych kierujących.
Prezes Sądu Rejonowego w Golubiu-Dobrzyniu zmian nie krytykuje, ale liczy, że praktyka skłoni prawodawców do wniesienia poprawek.
- U nas nie było problemów z długimi terminami rozpatrywania spraw, w trybie zwykłym były załatwiane w ciągu miesiąca - mówi prezes Krzysztof Rogalewicz. - Teraz z niektórymi przypadkami musimy uporać się szybciej. Nie dezorganizuje to pracy sądu, mamy wyznaczone dyżury także w weekendy. Minus jest jeden: każda osoba, sądzona nawet w najdrobniejszej sprawie, musi mieć obrońcę z urzędu. Także wtedy, gdy zgadza się dobrowolnie poddać karze. A to generuje dla nas dodatkowe koszty.
Policjanci liczą, że nowy tryb sądzenia będzie działał prewencyjnie i odstraszał chociażby od chuligaństwa. Prezes Rogalewicz jest sceptyczny: - Oby tak było. Ale przypomnijmy, że kiedy jazda po pijanemu stała się z wykroczenia przestępstwem, to statystyki pokazywały mniej pijanych kierowców. Z biegiem czasu ludzie się jednak do tego przyzwyczaili i świadomość popełnienia przestępstwa już ich tak nie odstrasza.