To nie koniec pracy konserwatora zabytków w XVIII-wiecznym kościele pw. św. Piotra i Pawła. W kolejce czeka następny boczny ołtarz.
Krok po kroku
Zabytkowy kościół z oryginalnym wyposażeniem to wyzwanie dla każdego proboszcza. W Konarzynach remonty zaczął ks. Konrad Otto. Za jego czasów renowacji poddano ołtarz główny. Reszta jakoś się trzymała, ale gdy parafię objął ks. Marek Weltrowski, kościół wymagał już pilnych remontów.
W 2003 r. przyszedł czas na dach i kostnicę. Razem z gminą Konarzyny udało się wykonać kamienny mur wokół kościoła. Oświetlono wieżę kościoła.
- I przeszedł czas na wnętrza - mówi ks. Marek Weltrowski. - Wszystkie prace wykonuje firma "Artres" Andrzeja Jarmiłki z Torunia. Do tej pory udało się przeprowadzić konserwację bocznego ołtarza Miłosierdzia Bożego, chrzcielnicy i ambony.
Nie do wiary
Teraz w pracowni jest łuk tęczowy znad prezbiterium. W kolejce czeka kolejny ołtarz boczny. I choć sufitowe malowidła są w dobrym stanie, deski, na których je wymalowano, spróchniały.
Stale brakuje pieniędzy, ale jakoś udaje się je zdobyć na konserwacje i remonty. Parafianie nie szczędzą grosza, bo gołym okiem widać, że ołtarz, chrzcielnica i ambona zmieniły się nie do poznania. Z szarych rzeźb, które podobno były cennym zabytkiem, konserwator wydobył takie cuda, że niedowiarki aż oczy przecierały, nie wierząc, że do Konarzyn wróciły te same zabytki.
Proboszcz pisze wnioski
Konserwacja bocznego ołtarza to koszt około 60 tys. zł. Zatem ksiądz kolęduje po prośbie, a właściwie pisze wnioski. Jak na razie udało mu się pozyskać 40 tys. zł grantów z Urzędu Marszałkowskiego, Starostwo Powiatowe w Chojnicach też dorzuciło 23 tys. zł, a Urząd Ochrony Zabytków w Gdańsku 14 tys. zł. _- Nie mogę narzekać, Urząd Gminy w Konarzynach, parafianie i sponsorzy też nie odmawiają - _zapewnia ks. Weltrowski.