Sądy, wydając wyroki, zgodnie z prawem na zasadzie art. 43 a par. 2 kodeksu karnego nakładają na oskarżonego obowiązek świadczenia pieniężnego w kwocie 5 tys. zł.
Co najmniej, jeżeli kierowca czy rowerzysta działa w warunkach recydywy, a więc znów jechał po pijaku, to suma ta rośnie aż do 10 tys. zł. To już zawrotne kwoty. Pieniądze te należy wpłacić na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Zasądzany jest też oczywiście trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów, a przy recydywie - dożywotni. Część skazanych musi też zapłacić grzywnę, na przykład tysiąc złotych. Ale coraz częściej stosowane jest też ograniczenie wolności, czyli obowiązek wykonywania nieodpłatnej pracy społecznej. Niektórzy dostają też karę więzienia w zawieszeniu, więc jeżeli pieniędzy nie przekażą, kara może zostać odwieszona.
Od uprawomocnienia się wyroku skazani mają 30 dni na zapłatę owych 5 czy w skrajnych przypadkach 10 tys. zł.
Wielu nie płaci i sprawy kierowane są do komornika, który rozpoczyna egzekucję. Wydział windykacji w Sądzie Rejonowym w Chojnicach sprawdza, czy skazani dokonują wpłat. Jeżeli nie, powiadamiają komornika.
>>> www.pomorska.pl/kobieta <<<
Prezes Sądu Rejonowego w Chojnicach Danuta Czarnecka-Kawa informuje, że część osób składa pismo do sądu o rozłożenie świadczenia na raty.
Czynią to ci, którzy o tym wiedzą. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że jest taka możliwość. Sąd nie odmawia rozłożenia świadczenia na raty, bo świadczenie 5 tys. zł jest pokaźną sumą. Jest jasne, że większość skazanych nie ma możliwości natychmiastowej spłaty. Pytanie, czy ostre prawo spowoduje, że z czasem wiedza o grożących konsekwencjach z komornikiem na karku łącznie doprowadzi do tego, że na naszych ulicach będzie mniej nietrzeźwych za kółkiem. Na razie zmiany nie widać. Każdego miesiąca jest kilkanaście przypadków.