Według "Naszego Dziennika" z nagrań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wynika, że w sierpniu 1980 r. bezpieka przewiozła Lecha Wałęsę na strajk do Stoczni Gdańskiej. ABW nagrała w 2007 r. rozmowę dwóch oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych w warszawskim hotelu Marriott (jeden z nich zmarł dwa tygodnie temu w tajemniczych okolicznościach).
Pistolet Lecha Wałęsy- nieznany fragment życiorysu
Funkcjonariusze opowiadają o akcji przewiezienia Wałęsy do stoczni - kutrem dowodzić miał admirał Romuald Waga. W pewnym momencie jeden z nich mówi: "Od początku to było sterowane, a jak Wałęsę dostarczyli... awantura jest". A w tle przewija się Agora wydająca "Gazetę Wyborczą".
Czy to możliwe, by strajk, który rozpoczął polską bezkrwawą rewolucję był sterowany przez służby specjalne PRL? Stefan Pastuszewski, znany opozycjonista lat 80. z Bydgoszczy ma mieszane uczucia: - Byliśmy daleko od Gdańska i o podejrzeniach wobec Wałęsy się nie mówiło. Ale na Wybrzeżu w 1980 r. było o tym głośno.
Pastuszewski w 1992 r. jako poseł był członkiem tzw. komisji Ciemniewskiego, badającej ewentualne związki Wałęsy z SB.
- Co do roku 80. nie potrafię nic powiedzieć, ale z dokumentów, które czytałem wynikało, że w latach 1970-74 Wałęsa został zmuszony do współpracy z SB, ale w końcu ją zerwał. Widziałem raporty pisane na maszynie i sygnowane "Bolek".
Jan Rulewski, najbardziej znany działacz Solidarności z regionu ma wiele wątpliwości: - Nie można tamtych wydarzeń oceniać współczesnymi miarami. Pewne posłuszeństwo wobec systemu charakteryzowało całe rzesze ludzi - od zwykłych obywateli po hierarchów.
Zdaniem bydgoskiego senatora kontakty z ówczesnymi służbami były w jakiś sposób nieuniknione i od których trudno się było uwolnić. - W 1980 r. kiedy pierwszy raz ściągałem Wałęsę do Bydgoszczy, wiózł go znany dziś oponent Lecha. Przeraził mnie opowieścią, jak w 1970 r. setki ludzi po zakończeniu strajku grudniowego w stoczni dostawała premie, działki i stanowiska za spokój w stoczni.
Rulewski nie wyklucza, że władza kontaktowała się z Wałęsą, tak jak wielu ludzi w jego zakładzie. - A w sierpniu 1980 r.? - zdumiewa się senator. - W pierwszych dniach strajku chodziło po prostu o pieniądze, lepsze warunki życia. Dopiero kiedy dołączyli intelektualiści, strajk zaczął nabierać politycznego charakteru.
Wałęsa nie przeprosi Czarneckiego za naruszenie dóbr osobistych
Zdaniem Rulewskiego istotne jest co innego - od dawna Wałęsa chce uchodzić za jedynego protektora Solidarności: - To nie tak, że tylko on kreował wydarzenia, on wszystko zawłaszczył.
- Tak, w tamtych czasach wiele mówiło się,że Lech został dowieziony motorówką. Ale jak było naprawdę, nie jestem w stanie powiedzieć - kwituje prof. Roman Kotzbach, opozycjonista z lat 80.
Czytaj e-wydanie »