Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za Lechem Wałęsą od 30 lat krok w krok idzie TW "Bolek"

(JAD)
Kontakty Lecha Wałęsy ze służbami specjalnymi PRL wciąż budzą wielkie emocje.
Kontakty Lecha Wałęsy ze służbami specjalnymi PRL wciąż budzą wielkie emocje. Lech Kamińśki
Wszystko jest tak, jak w klasycznej powieści sensacyjnej: tajny rejs kutrem, wielki koncern medialny, Antoni Macierewicz, niedawna śmierć agenta i prezydent Lech Wałęsa. "Bolek" - jak twierdzą niektórzy.

Według "Naszego Dziennika" z nagrań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wynika, że w sierpniu 1980 r. bezpieka przewiozła Lecha Wałęsę na strajk do Stoczni Gdańskiej. ABW nagrała w 2007 r. rozmowę dwóch oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych w warszawskim hotelu Marriott (jeden z nich zmarł dwa tygodnie temu w tajemniczych okolicznościach).

Pistolet Lecha Wałęsy- nieznany fragment życiorysu

Funkcjonariusze opowiadają o akcji przewiezienia Wałęsy do stoczni - kutrem dowodzić miał admirał Romuald Waga. W pewnym momencie jeden z nich mówi: "Od początku to było sterowane, a jak Wałęsę dostarczyli... awantura jest". A w tle przewija się Agora wydająca "Gazetę Wyborczą".

Czy to możliwe, by strajk, który rozpoczął polską bezkrwawą rewolucję był sterowany przez służby specjalne PRL? Stefan Pastuszewski, znany opozycjonista lat 80. z Bydgoszczy ma mieszane uczucia: - Byliśmy daleko od Gdańska i o podejrzeniach wobec Wałęsy się nie mówiło. Ale na Wybrzeżu w 1980 r. było o tym głośno.
Pastuszewski w 1992 r. jako poseł był członkiem tzw. komisji Ciemniewskiego, badającej ewentualne związki Wałęsy z SB.

- Co do roku 80. nie potrafię nic powiedzieć, ale z dokumentów, które czytałem wynikało, że w latach 1970-74 Wałęsa został zmuszony do współpracy z SB, ale w końcu ją zerwał. Widziałem raporty pisane na maszynie i sygnowane "Bolek".
Jan Rulewski, najbardziej znany działacz Solidarności z regionu ma wiele wątpliwości: - Nie można tamtych wydarzeń oceniać współczesnymi miarami. Pewne posłuszeństwo wobec systemu charakteryzowało całe rzesze ludzi - od zwykłych obywateli po hierarchów.

Zdaniem bydgoskiego senatora kontakty z ówczesnymi służbami były w jakiś sposób nieuniknione i od których trudno się było uwolnić. - W 1980 r. kiedy pierwszy raz ściągałem Wałęsę do Bydgoszczy, wiózł go znany dziś oponent Lecha. Przeraził mnie opowieścią, jak w 1970 r. setki ludzi po zakończeniu strajku grudniowego w stoczni dostawała premie, działki i stanowiska za spokój w stoczni.
Rulewski nie wyklucza, że władza kontaktowała się z Wałęsą, tak jak wielu ludzi w jego zakładzie. - A w sierpniu 1980 r.? - zdumiewa się senator. - W pierwszych dniach strajku chodziło po prostu o pieniądze, lepsze warunki życia. Dopiero kiedy dołączyli intelektualiści, strajk zaczął nabierać politycznego charakteru.

Wałęsa nie przeprosi Czarneckiego za naruszenie dóbr osobistych

Zdaniem Rulewskiego istotne jest co innego - od dawna Wałęsa chce uchodzić za jedynego protektora Solidarności: - To nie tak, że tylko on kreował wydarzenia, on wszystko zawłaszczył.

- Tak, w tamtych czasach wiele mówiło się,że Lech został dowieziony motorówką. Ale jak było naprawdę, nie jestem w stanie powiedzieć - kwituje prof. Roman Kotzbach, opozycjonista z lat 80.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska