Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaatakował siekierą strażnika miejskiego. Po 11 latach stanie przed sądem

(mc)
B. został zatrzymany w lipcu, gdy wrócił na urlop z Irlandii
B. został zatrzymany w lipcu, gdy wrócił na urlop z Irlandii
Po 11 latach od brutalnego napadu na bydgoskiego strażnika miejskiego, Piotr B. stanie przed sądem. Grozi mu 10 lat więzienia. Na razie jest na wolności.
Zaatakował siekierą strażnika miejskiego. Po 11 latach stanie przed sądem

Śledczy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Piotrowi B. Zarzuty usłyszeli też dwaj inni bydgoszczanie, Sławomir B., brat oskarżonego i Sławomir S. Wszyscy przebywają w Irlandii i tam też poczekają na proces, jaki rozpocznie się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy napadu z września 2003 roku. Po wyjściu z bydgoskiego klubu Trip w pobliżunabrzeża Brdy Marek L. wraz z dwoma kolegami, również strażnikami miejskimi został zaatakowany przez grupę mężczyzn.

- Przed atakiem z pobliskich zarośli dobiegały krzyki - mówi Jan Bednarek, rzecznik prasowy bydgoskiej prokuratury. - Jeden z agresorów zaatakował strażnika siekierą, dwaj inni mieli w rękach kij przypominający kij do baseballa i zbitą butelkę - dodaje prokurator.

Napastnik uderzył Marka L. siekierą w twarz. Zgruchotał mu kości czaszki.

Przeczytaj również: Odrąbał siekierą pół twarzy strażnikowi miejskiemu. Bydgoszczanin zatrzymany po latach

Strażnik rozpoczął walkę o życie. Diagnoza lekarska to długa lista urazów: zmiażdżone oczodoły, zgruchotana szczęka, podniebienie, kości nosa. Lewego oka nie udało się uratować. Nie mógł mówić ani jeść. Stracił pół twarzy. Przeszedł kilkanaście operacji. Pierwsze miały na celu uratowanie życia. Ostatni etap leczenia to pobyt w klinice Czerwonego Krzyża (Rotes Kreuz) w niemieckim Kassel. Tamta operacja kosztowała ponad 12 tysięcy euro.

Niedawno Marek L. wrócił do pracy. Dziś jest jednym z operatorów centrum monitoringu miejskiego w Bydgoszczy.

Przez wiele lat śledczy próbowali trafić na ślad mężczyzny, który tak brutalnie okaleczył strażnika. Przełom nastąpił w trakcie innego śledztwa, prowadzonego w sprawie bydgoskiego gangu Tomasza B. "Kadafiego". Grupa trudniła się handlem narkotykami na hurtową skalę. Ludziom Tomasza B. postawiono też zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa.

Jeden z przesłuchiwanych w tej sprawie wygadał się przesłuchującym go śledczym. - Opowiedział o napadzie sprzed dziesięciu lat - wyjaśnia prokurator Wiesław Giełżecki. - Jego wersję potwierdziło kilka innych osób.

Trop zaprowadził śledczych do przebywającego w Irlandii Piotra B. oraz jego brata i Sławomira S. B. wpadł w lipcu ubiegłego roku, gdy na krótko powrócił do Polski.

- Piotrowi B. za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności - wylicza Bednarek. Pozostali mogą trafić za kraty na 8 lat.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska