https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabawki dla żołnierzyków?

Jacek Deptuła
Jacek Deptuła
Jacek Deptuła
Uśmiałem się wczoraj ze słów premiera Tuska, który przekonywał, że Polsce potrzebna jest siła odstraszania armii, by... nikt na nas nie napadł.

Dlatego w najbliższych dziesięciu latach rząd wpakuje w zabawki dla dużych chłopców 130 miliardów zł. Nie wiem, czy jest to wymóg NATO, choć nie sądzę, ale tak czy inaczej problem jest groteskowy. Bo po pierwsze - kto może rozpętać wojnę przeciw Polsce? Może Rosja, która wydaje więcej na onuce? Tam rocznie na zbrojenia pakują, licząc w złotówkach, 300 miliardów. Zatem argument o odstraszeniu rosyjskiego niedźwiedzia jest niepoważny.

Po drugie - Wojsko Polskie rzeczywiście ma sprzęt (poza lotnictwem myśliwskim) raczej z demobilu zaprzyjaźnionych armii. Nasza Marynarka Wojenna może podjąć równorzędną walkę, ale z dunajską flotą Węgier. Z kolei wojska pancerne (dziś nie są podstawą pola walki) to miliony ton stali bez elektroniki. A kupno nowoczesnych systemów antyrakietowych to mrzonka.

Najsensowniejszym zatem wydatkiem na polską armię powinno być inwestowanie w najnowocześniejsze technologie rodzimej produkcji, na sprzedaży których zarabia się najwięcej. Chyba że wcześniej nas napadną...

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska