Zgłoszenie o zaginionych 10- i 19-latce trafiło do straży pożarnej z policji o godz. 22.05. Bydgoszczanki zabładziły w nadlesnictwie Żołędowo.
- Strażacy mieli jednak z nimi caly czas kontakt telefoniczny - relacjonuje st. kapitan Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego PSP w Toruniu. - A przynajmniej tak długo, aż nie rozładowały się baterie w telefonie komórkowym zaginionych. Ale do ostatniej chwili, kiedy był z nimi kontakt, dziewczyny odbierały sygnały strażaków, co oznaczało, że są blisko.
Telefon padł, ale strażacy odnaleźli je. - Od momentu zgłoszenia do odnalezienia minęły 42 minuty, ale nie wiem, jak długo błąkały się zanim poprosiły o pomoc - dodaje Jarocka-Krzemkowska.
Czytaj e-wydanie »