Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójca Marty przed sądem. Tomaszowi K. grozi do 30 lat więzienia

MC, ALE
Ciało Marty znaleziono przy barce na Grand Canal w dzielnicy Londynu zwanej Little Venice (ang. Mała Wenecja). Zarzut zabójstwa postawiono jej partnerowi, 38-letniemu Tomaszowi K.
Ciało Marty znaleziono przy barce na Grand Canal w dzielnicy Londynu zwanej Little Venice (ang. Mała Wenecja). Zarzut zabójstwa postawiono jej partnerowi, 38-letniemu Tomaszowi K. Glenn cone www.dailymail.co.uk
Miała 23 lata. Jej zwłoki upchnięte do walizki znaleziono w maju w londyńskim kanale. Proces jej partnera Tomasza K. rozpoczął się wczoraj.

To była pierwsza rozprawa w procesie 38-letniego Polaka oskarżonego o zabójstwo dokonane w kwietniu ubiegłego roku. Tomasz K. został doprowadzony przez konwojentów brytyjskiej policji do Old Bailey, czyli londyńskiego Sądu Kryminalnego (Central Criminal Court).

- Możemy poinformować tylko, że rozprawa się odbyła - mówi Matthew Russel, oficer zespołu prasowego Policji Metropolitalnej w Londynie. - Nie zdradzamy szczegółów postępowania. Brytyjskie prawo tego zabrania.

Policjant dodaje tylko, że mężczyzna od czasu zatrzymania w maju tego roku przebywa w areszcie. - Do sądu na posiedzenie przed rozprawą główną został doprowadzony 31 lipca - wyjaśnia oficer prasowy. - Wtedy nie przyznał się do zabójstwa.

Tomasz K. został zatrzymany 11 maja. Tego samego dnia przedstawiono mu zarzut zabójstwa i został aresztowany. Brytyjscy śledczy są przekonani, że to właśnie on jest sprawcą brutalnego mordu na 23-letniej Marcie Ligman. To mieszkanka podbydgoskiego Trze-ciewca. Kilka lat temu wyjechała do pracy w Wielkiej Brytanii. Z poznanym przez internet Tomaszem K. zamieszkali wspólnie przy Buc-kingham Road niedaleko stacji londyńskiego metra Wilesden Junction. Snuli plany wspólnej przyszłości.

Ciało Marty znaleziono przypadkowo. 10 maja jeden z właścicieli barek przycumowanych na kanale Grand Canal, zauważył dryfującą na powierzchni dużą walizkę. Na ciele młodej kobiety, które wepchnięto do walizki, biegli policyjni doliczyli się wielu ran.

Śmierć Marty - fakty | Create your own infographics

Z ustaleń śledczych wynikało, że kobieta została zamordowana około dwóch tygodni wcześniej.

Od 27 maja brytyjska policja poszukiwała Marty Ligman. Jak wynikało z relacji jej znajomych - w tym między innymi Tomasza K. - miała wyjechać do Polski, do chorej mamy. K. - jak podają Nasze Strony, polski dziennik w Londynie - był bardzo zaangażowany w poszukiwaniach partnerki. Dopiero później wyszło na jaw, w jaki sposób próbował opóźniać odnalezienie jej ciała. To on między innymi 27 kwietnia wysłał z telefonu Marty SMS-a do jej szefa (pracowała w sklepie spożywczym w Londynie). To on również - już po zgłoszeniu jej zaginięcia - zamieścił, podszywając się pod swoją dziewczynę, wpis na portalu Facebook.

Pierwotnie do sprawy zatrzymano trzech mężczyzn. Śledczy oprócz Tomasza K. podejrzewali również innych mężczyzn w wieku 30 i 34 lat. Ostatecznie zostali oczyszczeni z zarzutu zabójstwa.- Była osobą uroczą i bardzo lubianą - mówi Levent Camlar, jej szef z delikatesów, w których pracowała. - Była mądra, była świetną kasjerką; odpowiedzialna. Nigdy się nie spóźniała do pracy - dodał mężczyzna, którego krótko po tragedii pytał dziennikarz gazety Daily Mail.

Rodzice Marty o jej śmierci dowiedzieli się w nocy z wtorku na środę (12/13 maja). Ktoś mówił, że córka nie żyje, że znaleziono ją w rzece w walizce; że trzeba przyjechać do Londynu, załatwić formalności. - Kiedy pani Ewa z mężem nam o tym wszystkim opowiadała - mówi Krystyna Kotowicz z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dobrczu - to można było odnieść wrażenie, że nie wierzą w śmierć Marty. Pani Ewa od kilkunastu lat pracuje w szkole w Dobrczu. - Przyszła do mnie i poprosiła o kilka dni wolnych - wspomina dyrektor Zinajda Ignaczak. - Powiedziała, że córka jest w Londynie, nie daje znaku życia, a serce matki podpowiada jej, że coś się stało. W poniedziałek rodzice dziewczyny pojechali do Bydgoszczy zgłosić w komendzie policji zaginięcie córki. Wtedy jeszcze stróże prawa nie przyjęli zgłoszenia.

- Rodzice Marty są w Londynie na procesie. Będą tam przez najbliższe dwa tygodnie - wczoraj poinformowała sąsiadka.

Tomaszowi K. grozi do 30 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska