Przypomnijmy, że policję zawiadomiła córka małżeństwa, która była zaniepokojona odgłosami awantury domowej, które dobiegały z sąsiedniego pokoju. Kiedy mundurowi dotarli na miejsce, Małgorzata K. już nie żyła. Miała rany cięte szyi, twarzy i rąk. W tym samym pokoju przebywał jej mąż Maciej K., który także miał rany cięte i kłute różnych części ciała. Według jednej z wersji mężczyzna sam zadał sobie te obrażenia Został zabrany do szpitala. W dalszym ciągu jest pod opieką lekarzy. Kiedy jego stan zdrowia poprawi się, usłyszy zarzut zabójstwa. Grozi mu za to nawet dożywocie. W mieszkaniu przebywały także dwie małe córki, uczennice szkoły podstawowej.
Zobacz też:
Krzyżowy przeszczep nerek. Piąty w Polsce. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu