https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo przy przystanku. Podejrzani przyznali się do winy

Łukasz Fijałkowski; video - materiały policji
Udało się rozwikłać zagadkę zniknięcia mężczyzny z Józefowa (powiat toruński), którego od roku szukała policja. Okazało się, że został zamordowany w Lubiczu. Do winy przyznało się dwóch 20-latków.
Zabójstwo przy przystanku. Podejrzani przyznali się do winy
Fot. Policja

(fot. Fot. Policja)

49-letni Marian J. nie wrócił do domu 16 maja 2008 r. Zaniepokojona rodzina zawiadomiła policję. Toruńscy kryminalni rozpoczęli poszukiwania. Efektów jednak nie było.

Jasnowidz nie pomógł

Lubicz, 150 m od przystanku autobusowego, na którym doszło do morderstwa. To tu policjanci znaleźli zwłoki mężczyzny.
Lubicz, 150 m od przystanku autobusowego, na którym doszło do morderstwa. To tu policjanci znaleźli zwłoki mężczyzny. Fot. Policja

Lubicz, 150 m od przystanku autobusowego, na którym doszło do morderstwa. To tu policjanci znaleźli zwłoki mężczyzny.
(fot. Fot. Policja)

Rodzina mężczyzny zdecydowała się zatrudnić jasnowidza, który stwierdził, że Marian J. nie żyje. Zdaniem jasnowidza ciało mężczyzny miało leżeć w wodzie. Nie potrafił jednak wskazać konkretnego miejsca.

Po roku na ślad zaginionego wpadła toruńska policja. Zaczęło się od zatrzymania dwóch młodych mężczyzn, przy których mundurowi znaleźli rzeczy należące do zaginionego. Podejrzani wskazali, gdzie jest ciało Mariana J. Jego szczątki policjanci znaleźli w krzakach, na łące, 150 metrów od przystanku autobusowego w Lubiczu Dolnym. Zatrzymani to 20-latkowie Łukasz M. z Lubicza i Kamil R. z Torunia. Zebrane przez policję dowody i zeznania podejrzanych, pozwoliły na rekonstrukcję wydarzeń sprzed roku.

Zatrzymani przyznali, że stojący samotnie na przystanku w Lubiczu 49-latek wydał im się idealną ofiarą. Uznali, że nie będzie pamiętał kto go napadł, ponieważ wyglądał na nietrzeźwego, a na dworze robiło się ciemno. Doszło do szarpaniny. Młodzi przestępcy zaczęli bić mężczyznę pięściami po całym ciele. Gdy upadł, kopali go w głowę. Skatowanego do nieprzytomności ukryli w zaroślach. Bandyci zabrali mu m.in. telefon komórkowy i karty bankomatowe. Przez rok żyli ze świadomością, że pobitego człowieka zostawili w krzakach.

Jeden na drugiego

Przesłuchiwani w środę przez prokuratora przyznali się do winy. Nieoficjalnie wiemy, że zeznawali osobno, wzajemnie pogrążając się w składanych wyjaśnieniach. Usłyszeli zarzut zabójstwa. - Za to przestępstwo grozi zwykle kara nawet dożywocia, ale w rozumieniu przepisów kodeksu karnego, obaj napastnicy są młodociani - wyjaśnia Maciej Rybszleger, zastępca szefa toruńskiej prokuratury. - Zatem maksymalna kara jaka im grozi to 25 lat więzienia.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marta
znam łukasza maciejko i niemugł to zrobić
G
Gość
zgadzam sie z przedmowca, smierc za smierc.
n
nieznajoma
nikt nie ma prawa zabijać drugiego człowieka.
dla tych dwóch morderców powinna byc kara śmierci! co z tego że pójdą do więzienia, jak i tak potem wyjda i będą mogli robic co chcą,
a niewinny człowiek nie żyje.
To teraz juz nawet na przystanku nie można spokojnie stać, bo takie typy niewiadomo co Ci mogą zrobić.
Nie ma żadnego wytłumaczenia dla takich osób. Nie musieli go zabijać, mogli go okraść i zostawić a nie skatować i wyrzucic w krzaki:-((((((
ciężko było im wezwać karetkę?! teraz ich powinno potraktować tak jak oni potraktowali tego człowieka.
x
xyz
ja znam i Łukasza i Kamila i to nawet bardzo dobrze...i nigdy bym nie powiedziała że mogliby to zrobić...musieli być naprawdę bardzo pijani i nie wiedzieli co tak naprawdę robią...
~nieznajomy~
także znam jednego zabójce osobiście i to bardzo dobrze :/
nigdy bym nie powiedział,że by mógl to zrobić...
o
ooo
jednego zabujce nam osobiscie łukasza... ;/
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska