Chodzi o głośne morderstwo z listopada ubiegłego roku. Według ustaleń śledczych 26-letni dziś Łukasz M. był pod wpływem alkoholu. Wiedział, że nie ma pieniędzy, ale zamówił kurs do Głobina. Do taksówki wsiadł kilka minut po północy na ulicy Murarskiej. Autem kierował 65-letni Stanisław G.
Czytaj także: Podejrzany o zabójstwo taksówkarza już w sądzie (zdjęcia, wideo)
Taksówka pomiędzy Głobinem a Słupskiem krążyło kilkakrotnie. Około godz. 1.30 pasażer kazał zawieźć się ponownie do miasta. Zdaniem prokuratury, najprawdopodobniej po to, aby pobrać pieniądze z bankomatu. Pięć minut później w okolicy sklepu Biedronka przy ul. Kniaziewicza między Łukaszem M. a kierowcą doszło do kłótni. Powodem miała być wysokości zapłaty.
- Łukasz M. zaczął zadawać kierowcy ciosy pięściami a następnie wyjął ze spodni parciany pasek i zadzierzgnął go na szyi Stanisława G. - informuje prokurator Jacek Korycki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Kiedy pokrzywdzony stracił przytomność sprawca przepchnął ofiarę na przednie siedzenie pasażera pozostawiając w nienaturalnej pozycji. Uruchomił silnik i ok. 1.47 odjechał w kierunku Dębnicy Kaszubskiej. Przed obwodnicą zjechał z głównej drogi i zaparkował pojazd w odległości około trzystu metrów w lesie.
Następnie zabrał z pojazdu dwa telefony komórkowe i zamknął auto. Wracając w kierunku Głobina, gdzie mieszkał, najpierw wyrzucił jeden z telefonów. Kilkaset metrów dalej drugi. Kwadrans później był już w domu.
Czytaj także: Taksówkarze ze Słupska pożegnali zabitego kolegę
Policja odnalazła taksówkę ze zwłokami Stanisława G. tego samego dnia około godz. 20.30. 65-latek doznał szeregu obrażeń ciała w postaci wielomiejscowych wylewów, złamania chrząstek krtani, złamania kości gnykowej , a jego śmierć nastąpiła w wyniku gwałtownego uduszenia.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Łukasz M. przyznał się do popełnienia czynu, jednak stwierdził, iż nie chciał zabić taksówkarza, a jedynie go wyciszyć.
Oglądaj także: Podejrzany o zabójstwo taksówkarza już w sądzie - wideo archiwalne
Czytaj także na GP24