Mateusz N. z Tarnowa Opolskiego w chwili zabójstwa miał 15 lat i sprawiał spore problemy wychowawcze. Sąd apelacyjny wziął pod uwagę m.in. to, że dotychczas stosowane środki wychowawcze i poprawcze nie przyniosły oczekiwanych skutków, dlatego uznał, że chłopak powinien odpowiadać jak dorosły. I kazał proces powtórzyć. Dziś zapadł ponowny wyrok w tej sprawie.
- Sąd podał w wątpliwość szanse na resocjalizację Mateusza N. i wymierzył mu karę 12 lat więzienia - mówi Ewa Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu, który rozpatrywał sprawę.
Do zbrodni, która wstrząsnęła mieszkańcami Tarnowa Opolskiego, doszło w listopadzie 2012 roku. Mateusz N. był wówczas uczniem trzeciej klasy gimnazjum. Feralnego dnia chłopak wszedł do mieszkania 84-letniego sąsiada, a następnie zadał mu kilkadziesiąt ran kamieniem, nożami oraz kamienną pokrywką. Potem ukradł butelki z alkoholem, papierosy i kilkadziesiąt złotych.
CZYTAJ Proces nastolatka oskarżonego o zabójstwo w Tarnowie Opolskim ruszył od nowa
Sąsiedzi chłopaka przyznawali, że nie miał on łatwego życia. Matka opuściła rodzinę dzień po pierwszej komunii Mateusza, a wychowaniem zajął się ojciec, który nie stronił od kieliszka. Mieszkańcy niewielkiego Tarnowa w najczarniejszych koszmarach nie śnili jednak, że dojdzie do takiej tragedii.
ZOBACZ Mateusza rozgrzeszać nie wolno, zabił człowieka
Proces nastoletniego zabójcy toczył się w pierwszej instancji przez blisko dwa lata, ze względu na charakter sprawy za zamkniętymi drzwiami. Oskarżony jeszcze w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do zabójstwa.
Krótko przed tragicznymi wydarzeniami przed sądem rodzinnym miała odbyć się rozprawa Mateusza N. o demoralizację, ale gimnazjalista na nią nie przyszedł. Sąd wziął pod uwagę między innymi te okoliczności i jeszcze w 2013 roku zdecydował, że Mateusz N., będzie odpowiadał za zabójstwo jak dorosły. Dla sprawy i dla samego nastolatka miało to ogromne znaczenie, bo chłopak, odpowiadając jak osoba dorosła, mógł spędzić za kratkami nawet 15 lat (wobec nieletnich nie można orzec wyższej kary).
W czerwcu ubiegłego roku sąd - posiłkując się opinią biegłych - uznał, że Mateusz N., mimo popełnienia drastycznej zbrodni, nie będzie odpowiadał za swój czyn jak dorosły. Nastolatek zamiast do więzienia miał trafić do poprawczaka, w którym powinien przebywać do 21. roku życia.
Prokurator chciał surowszej kary, bo 15 lat więzienia, dlatego sprawa skończyła się apelacją, a w jej konsekwencji ponownym procesem.
Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny.