Jak nigdy, na wybory sołtysa i rady sołeckiej stawiło się ponad 60 osób! Wcześniej, jeśli przychodziło 10, to było dużo.
W pierwszej turze Stanisław Jaworski i Grzegorz Pięta dostali po 22 głosy, a Benedykt Kalinowski 18. W drugiej turze wygrał Jaworski. Zebrał 33 głosy, a Pięta 31.
Nowy sołtys otrzymał klucze do świetlicy, w której działa m.in. Koło Gospodyń Wiejskich.Wkrótce musiał je oddać dotychczasowemu, bo... może wybory zostaną powtórzone.
- Jeśli celowo wpuszcza się wyborców w maliny, to jest to manipulacja godna Machiavellego! - komentuje przewodniczący komisji skrutacyjnej Marek Ostrowski. - Przecież kartki do głosowania i obsługę prawną zapewniał Urząd Gminy. Jak przeprowadzić głosowanie, decyduje urząd. Na kartkach, które otrzymaliśmy, nie było w ogóle kratek przy nazwiskach kandydatów. Wyborcy skreślali więc nazwiska, zostawiając to, które popierają. Jeśli teraz burmistrz kwestionuje poprawność głosowania, sam sobie "strzela w stopę".
Radni zdecydują
- Zasięgnąłem opinii prawnej. Statut mówi, że głosując należy postawić krzyżyk przy swoim kandydacie, a nie wykreślać nazwiska - argumentuje burmistrz Radzynia Chełmińskiego Krzysztof Chodubski. - Nie posądzam komisji skrutacyjnej o złą wolę. Jednak podczas głosowania niektórzy wyborcy wprowadzili na sali chaos. Naniosłem więc pod protokołem swoją uwagę, że nie przebiegało tak jak należy. Czy głosowanie zostanie powtórzone, zdecydują radni. Sprawę przekażę na początku przyszłego tygodnia radzie miejskiej. Sesję mamy w kwietniu.
Oponenci burmistrza wiedzą swoje: - Gdyby wygrał dotychczasowy sołtys Pięta, Krzysztof Chodubski nie podważałby wyniku wyborów.
- Nie przesądzam, czy wybory powtórzymy - podkreśla burmistrz. - Chodzi tylko o to, by wszystko było zgodnie z prawem.
Jeśli radni zarządzą nowe wybory sołtysa Zielnowa, to także rady sołeckiej. A w tej znalazło się wiele nowych osób, popieranych m.in. przez... miejscowe kobiety. Zmian domagają się bowiem członkinie Koła Gospodyń Wiejskich, działającego w obiekcie, do którego klucz ma sołtys. Jak mówią, nie zawsze mogły się dostać do sali, gdy szykowały imprezę albo atrakcje dla dzieci. O każdą złotówkę na drobne upominki musiały żebrać u sołtysa. Nie spodobało im się też, że sołtys sam, bez konsultacji z nimi, zmienił wystrój świetlicy. Z podkreślającego tradycje ludowe, na miejski.
Z kolei druga grupa pań, skupiona przy dotychczasowym sołtysie, uważa, że działał dobrze i stało się dzięki niemu wiele dobrego.
Co dalej z impasem we wsi Zielnowo - przeczytacie państwo już wkrótce w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"...
Czytaj e-wydanie »