Zabytkowe groby toną w śmieciach i setkach po wódce

- Stare groby, to nie tylko zabytki, ale historia pisana dziejami kraju - mówi jedna z pań. - Na lipnowskim cmentarzu parafialnym zaraz za bramą po lewej stronie stoi stary pomnik Sybiraka z 1898 roku. Grób strasznie zaniedbany, bo ludzie są okrutni, nikomu nie chce się iść kilkanaście metrów dalej do śmietnika, to kładą uschnięte wiązanki i wypłowiałe kwiaty na ten grób. W tym roku to obraz nędzy i rozpaczy.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Panie przed Wszystkimi Świętymi posprzątały grób. Wyrzuciły trzy worki liści, które na nim były, stare wiązanki i... butelki po wódce. Zauważyły także złamane ramię od krzyża. Choć chciały przykleić betonowe ramię, ze względu na wiek nie zdołałby, wspiąć się na górę.

- Wszyscy chodzą na groby przed 1 listopada, a można sprzątnąć bezimienne groby i zapalić symboliczny znicz. Przecież ten Sybirak nie był na Syberii na wycieczce - dodają oburzone panie.

Ciężkie życie pochowanego tam Ignacego Gieniusza opisuje umieszczone epitafium. Część tekstu, niestety, zatarł czas. Nagrobek kochanemu ojcu, postawili synowie. Kobiety za naszym pośrednictwem chcą nie tylko zwrócić uwagę na takie groby, ale także pytają, gdzie jest urząd, który powinien dbać o takie nagrobki. - Gdzie są nauczyciele, księża, młodzież, urzędnicy? Mając tylu bezrobotnych i pracowników interwencyjnych, można szybko przykleić takie ramię - mówią. - Cmentarz to nie tylko miejsce zadumy, ale historia dla następnych pokoleń.

- Nikt nie jest zapisany jako opiekun grobu - powiedziano nam w zarządzie lipnowskiej nekropoli. - Nagrobek jest zabytkowy. Jeżeli panie widziały urwane ramię od krzyża, mogły bez problemu zwrócić się do nas. Grabarz by je przykleił.

W lipnowskim urzędzie dowiedzieliśmy się, że miasto ma zapewnione w budżecie 3 tys. zł na sprzątanie grobów, nie na ich renowację. Na listę wpisane są groby poległych podczas wojen. - Możemy wpisać ten grób, ale wszystko zależy od ludzi. Musiałby stać tam stróż i pilnować, by nikt nie wyrzucał tam starych kwiatów - dodała Renata Gołębiewska.