Nagranie zostało opublikowane przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy 12 kwietnia. Słychać na nim fragment rozmowy telefonicznej rosyjskiego żołnierza z żoną. Dotyczy gwałtów na ukraińskich kobietach.
– Gwałć tam ukraińskie baby. Nic mi nie mów. Dobra? (śmiech) – mówi żona rosyjskiego żołnierza, na to ten odpowiada: "Gwałcić i nic ci nie mówić?". – Tak, żebym nic nie wiedziała. A co? – mówi dalej Rosjanka. Żołnierz upewnia się, czy może, a jego żona przytakuje. – Tylko zabezpieczaj się – dodaje.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że osoby z nagrania to 27-letni Roman Bykowskij i jego żona Olga. Małżeństwo pochodzi z obwodu orłowskiego w zachodniej części Rosji. Mężczyzna miał wcześniej służyć w Rosgwardii i w pułku, który brał udział w aneksji Krymu, na którym obecnie mieszkają jego żona i syn. Wraz z rozpoczęciem wojny na pełną skalę w 2022 roku uczestniczył w zdobyciu regionu Chersonia.
Na swoim profilu w serwisie społecznościowym Wkontakte Olga Bukowska napisała, co jest dla niej w życiu najważniejsze. To "rodzina i dzieci". Ma też wiele romantycznych zdjęć z mężem.
Dziennikarzom udało się zidentyfikować osoby z nagrania dzięki swoim źródłom w ukraińskich organach ścigania. W ten sposób uzyskali dostęp do ich telefonów i mogli odnaleźć ich profile w mediach społecznościowych. Udało im się nawet porozmawiać telefonicznie z Bykowskimi.
Mężczyzna miał potwierdzić swoją tożsamość (imię i nazwisko) i powiedzieć, że znajduje się obecnie w Sewastopolu. Kiedy wyszło na jaw, że rozmawia z dziennikarzem, zapewnił, że to nie jego głos jest zarejestrowany na ujawnionym przez SBU nagraniu. Jego żona z kolei również potwierdziła, że mąż jest w Sewastopolu. Podkreśliła jednocześnie, że jest w szpitalu ponieważ został ranny. Od 13 kwietnia kobieta nie ma już profilu na WKontakte, co oznacza, że prawdopodobnie usunęła go po rozmowie z dziennikarzem.
pravda.com.ua