Ostatnie osoby mają je otrzymać do końca marca przyszłego roku.
Pracę w Zachemie utrzymają tylko 102 osoby
Zawiadomienie o planowanych zwolnieniach grupowych otrzymaliśmy 14 grudnia - informuje Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Od 27 grudnia tego roku do końca marca przyszłego roku pracę w Zachemie straci 593- 600 osób.
Pierwsze wypowiedzenia będą więc wręczane zaraz po świetęch.
Niestety, pracownicy nie dostaną obiecywanych przez Ciech (właściciel Zachemu) odpraw w wysokości 40 tys. zł, a dużo mniej, bo tylko po 8 tys. zł. Dodajmy też, że odszkodowania wynoszą dokładnie tyle, ile wymaga Kodeks pracy.
- Zgodnie z prawem trzeba je wypłacić, więc nawet nie widzę sensu, by o nich rozmawiać - twierdzi Andrzej Werner, szef zakładowej Solidarności. - Zaproponowaliśmy dużo wyższą kwotę, ale nie chcę zdradzać ile, bo w poniedziałek mamy spotkać się w tej sprawie z prezesem.
Jeszcze przedwczoraj Mariusz Babula, rzecznik Grupy Chemicznej Ciech, zapewniał na łamach "Gazety Pomorskiej, że plany redukcji zatrudnienia zostaną w pierwszej kolejności przekazane pracownikom.
Koniec tradycji zakładów chemicznych w Bydgoszczy...
Tymczasem, jak wczoraj ustaliliśmy, część załogi Zachemu dowiedziała się o tym z... miediów.
Po sprzedaży produkcji i technologii TDI (surowiec wykorzystywany np. w branży meblarskiej) niemieckiej firmie BASF, w Zachemie trwa proces wyłączania instalacji.
Oznacza to koniec wieloletniej tradycji zakładów chemicznych w Bydgoszczy.
Dodajmy jeszcze, że zarząd Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność” wystosował pismo do ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego w sprawie bydgoskich firm: Zachemu i Formetu (zamieszczamy je obok)
