Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zacna para z optymizmem

Iwona Woźniak
Jubilaci - Helena i Kazimierz Wiśniewscy z  rodziną w swoim domu w Biskupinie.
Jubilaci - Helena i Kazimierz Wiśniewscy z rodziną w swoim domu w Biskupinie. IWONA WOŹNIAK
Mówią, że to było ich drugie wesele. Helena (z domu Kaszyńska) i Kazimierz Wiśniewscy z Biskupina obchodzili 50-lecie pożycia małżeńskiego.

- Miałem 12 lat, jak żona się urodziła. Znałem ją więc od początku, a i w wózku woziłem - _opowiada 85-letni Kazimierz. Szybko okazuje się, że jest najstarszym rdzennym mieszkańcem wioski. - Jest jeden ode mnie starszy. Ale nie pochodzi z Biskupina. _

Jubilaci uczęszczali do miejscowej szkoły. Najpierw nauczycielką pana Kazimierza była Antonina Michałek, a po jej śmierci, od 1932 roku, "władzę" oświatową objął Walenty Szwajcer. I właśnie Walentego najwięcej pan Wiśniewski wspomina.

- Do szkoły chodziliśmy na ósmą. Lekcje były do jedenastej. Po nas przychodziła starsza grupa. Walenty trzymał dyscyplinę. Rózgą można było oberwać. Ale pewnie nie miał wyjścia. Wszystkich w szkole była nas z sześćdziesiątka.

Z młodości pan Kazimierz pamięta organizowane raz w roku przez Walentego przedstawienia.

- Mąż miał do nauczenia cały zeszyt 16-kartkowy - opowiada Helena.

- To prawda. Przydzielał mi duże role. Później wystawialiśmy te przedstawienia dla całej wioski. Jeździliśmy też z nimi do Żnina.

Ich godne życie

Ślub wzięli w kościele w Wenecji. Sakramentalne "tak" para wypowiedziała w obecności ks. Kazimierza Tadrzyńskiego. Huczne wesele urządzili w Biskupinie. Doczekali się trójki dzieci. Najstarszy jest Jan, później urodziła się Danuta i Roman.

Pan Kazimierz - jak mówi - pracował głównie "na państwowym". - Najpierw 10 lat w cegielni w Biskupinie, później przy obsłudze maszyn u Dobersztyna, a przed emeryturą, przez 12 lat - w gąsawskim GS-ie.

Dziś państwo Wiśniewscy mieszkają z Romanem, jego żoną Jolą i ich dziećmi.

Jak podkreślają, nigdy poważnie nie chorowali. Obydwoje są optymistycznie nastawieni do życia. Helena żartuje nawet, że mąż jest o nią zazdrosny. Pasją Kazimierza jest piłka nożna. -_ Mógłby godzinami oglądać. Nawet do późnej nocy - _mówi szykowna 72-latka.

- Mój ulubiony piłkarz to Maciej Żurawski - tłumaczy jubilat.

Pan Wiśniewski przez wiele lat był prezesem biskupińskiej OSP. W tym roku będzie świętował, już jako prezes honorowy, 40-lecie przynależności.

Zacna para odebrała gratulacje od wójta Gąsawy - Zdzisława Kuczmy oraz medale i list gratulacyjny od Lecha Kaczyńskiego, który napisał m.in. "medal trafia w najgodniejsze ręce, co swoim życiem dowiedliście".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska