Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zacznie się proces Janturu? Może potrwać kilka lat

Jadwiga Aleksandrowicz
Pokrzywdzeni rolnicy czekają na wyrok w sprawie Janturu.
Pokrzywdzeni rolnicy czekają na wyrok w sprawie Janturu. Jadwiga Aleksandrowicz
Na jutro wyznaczono pierwsze posiedzenie sądu w sprawie oszustw kierownictwa nieszawskiej spółki. W Nieszawie jeszcze wczoraj przepowiadano, że nic z tego nie będzie, bo jedna z oskarżonych osób choruje.

Pełnomocnicy prawni poszkodowanych rolników nie ukrywają, że proces będzie długi. Może potrwać nawet kilka lat. - Nie podjęlibyśmy się tej sprawy, gdybyśmy nie wierzyli, że można ją wygrać - mec. Jacek Zagajewski ze znanej warszawskiej kancelarii prawnej odpowiada na pytania poszkodowanych.

Czytaj: Szefowie i główna księgowa nieszawskiego Janturu staną przed sądem w maju

Mecenasi przebili się przez 53 tomy sądowych akt i ponad stustronicowy akt oskarżenia. Dokonali też kilku czynności, które mają im pomóc w reprezentowaniu interesów poszkodowanych rolników. A tych jest ponad 600. W całej Polsce, najwięcej na Kujawach i Pomorzu. Wielu straciło nadzieję na odzyskanie pieniędzy za odstawione zboże do spółki, należącej do rodziny Ch. w Nieszawie.

Od lat członkowie tej rodziny uchodzili za osoby wpływowe nie tylko w miasteczku , ale całym powiecie aleksandrowskim. W powszechnym przekonaniu nad rodziną Ch. parasol ochronny trzymało Polskie Stronnictwo Ludowe, choć w rzeczywistości do partii tej należał tylko jeden z trzech braci - właścicieli Janturu, ale nie był zwykłym członkiem. Należał do władz naczelnych PSL. Gdy wybuchła afera, został zawieszony. Kierował też organizacją powiatową partii ludowców, będąc jednocześnie przez ponad 20 lat przewodniczącym rady powiatu, co - zdaniem rolników - przekładało się na politykę kadrową i układy towarzysko-biznesowe w powiecie.

Czytaj: - Proces Janturu potrwa kilka lat - ostrzegał rolników prawnik z Warszawy

Pokrzywdzeni wciąż obawiają się wpływów politycznych przyjaciół rodziny Ch., która podejmowała u siebie niektórych przedstawicieli centralnego kierownictwa tej partii.
- Mogą ich kryć i wspierać, żeby nie wyszło na jaw, kto bywał w Nieszawie - przypuszcza Andrzej Sobociński z Niestuszewa w gm. Raciążek, jeden z pokrzywdzonych gospodarzy.

Więcej, w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy do kiosków oraz do zakupu e-wydania. Możesz ściągnąć też naszą gazetę na iPada.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska