Ukrywają, bo wolą, żeby sprawa nie ujrzała światła dziennego. - Boją się, że stracą chętnych do szkoły - wyjaśnia Marek Ry-dzewski, rzecznik prasowy świeckiej policji. - Dbają o jej opinię, trzymając w tajemnicy podobne sytuacje.
Tymczasem... - Już w pierwszej klasie liceum, na jednej z pierwszych przerw, kolega z klasy powiedział gdzie jest palarnia. Uznałem, że muszę się tam pojawić. Tak zacząłem palić - przyznaje licealista ze Świecia.
Proszą o dyskrecję
Palenie w szkołach spowszedniało i, co grosza, picie również. - Uczniowie potrafią dziś upić się podczas przerwy między lekcjami - mówi Rydzewski. - Miesiąc temu, w jednej ze świeckich szkół, kilku niepełnoletnich chłopców przyszło na lekcje pod wpływem alkoholu. Nauczyciel ich wyczuł i wezwał policję. Po zbadaniu na komendzie upewniliśmy się, że wszyscy byli pijani. Nie wiem jak załatwiła to szkoła. Dyrekcja prosiła nas o dyskrecję w tej sprawie.
Mogą cię wyśmiać
Nic dziwnego, bo jak wskazują badania, alkohol i narkotyki w szkołach zniechęcają uczniów do nauki. - Ale tylko dobrych i pewnych siebie - _twierdzi nasz rozmówca, licealista. - Pozostali myślą, że nie wypada odmawiać picia. Szczególnie na szkolnych imprezach. Można być za to wyśmianym. Dorośli prędzej zrozumieją niż koledzy z klasy. _
Zwłaszcza, gdy wiedzą, że nie będą za to surowo ukarani. Ostatnio nauczyciel opowiedział w "Pomorskiej" jak zwrócił uwagę jednemu z uczniów, żeby nie palił, a ten dmuchnął mu dymem prosto w twarz. - Bo patologia nie przejmie się naganą. Ma w nosie dobrą opinię. Im pomoże tylko surowa kara, dlatego należy zmienić polskie prawo - podkreśla Rafał Ni-ciejewski, radny Młodzieżowej Rady Gminy Świecie.
Szukamy najlepszych
Ale, wbrew panoszącej się demoralizacji w szkołach, szukamy takich, gdzie najważniejsza jest nauka. Bo one na pewno istnieją. Pochwalcie się, jeśli chodzicie do takiej, o której trudno powiedzieć złe słowo. Napiszemy o niej.