
- Coś mi tu nie pasuje – komentował sprawę jeden z policjantów biorących udział w poszukiwaniach. - Rzeczy są znajdywane w różnych miejscach, zupełnie tak, jakby ktoś chciał zmylić trop. Jakby utrudnić poszukiwania.
Te wnioski, że ktoś próbuje wywołać wrażenie, iż poszukiwania Piotra idą w błędnym kierunku, pojawiły się już wtedy, kiedy zaapelowano do mieszkańców gminy, by przeczesywali zabudowania znajdujące się gdzieś w miejscach na uboczu, ale i ogródki działkowe.

To swoją drogą jeden z najbardziej zastanawiających tropów w tej sprawie. By o nim opowiedzieć, należy przypomnieć okoliczności, w jakich zaginął Piotr Nowarkiewicz. Przez bliskich był widziany ostatni raz 30 maja około godziny 17, kiedy wychodził z domu. Nie powiedział, gdzie się udaje.
Śledczy ustalili, że 16-latek pojechał na imprezę do pobliskich Przyłęk. Jak twierdzą świadkowie, koledzy Piotra, tego samego wieczora około godziny 22 wysiadł z autobusu linii międzygminnej „96”, który jechał w kierunku Ciela, czyli miejscowości w której mieszkał nastolatek. Chłopak miał jednak wysiąść nie na przystanku blisko skrzyżowania z ulicą Pogodną, czyli kilkaset metrów od domu, ale… dwa przystanki wcześniej.
- Ale wie pan, tu dwa przystanki to jakieś dziesięć kilometrów. To robi różnicę - mówi sąsiad z ulicy Srebrnej, przy której znajduje się dom rodzinny Piotra. Ten mężczyzna chce pozostać anonimowy, choć mówi, że też uczestniczył w poszukiwaniach. - Zastanawia mnie tylko, że tej samej nocy chłopak był podobno widziany tu, na miejscu, prawie pod domem.

We wtorek kilkaset metrów od zbiornika wodnego znaleziono bluzę dresową, torbę typu „nerka”, telefon komórkowy i pasek.
Informację o znalezieniu tych rzeczy i o tym, że rodzina potwierdziła, iż należą do 16-latka,potwierdziła policja. Wkrótce na Facebooku pojawił się kolejny apel bliskich Piotra o to, by mieszkańcy gminy Białe Błota przeczesywali pustostany, szopy i inne miejsca, w których – jak nadzieja podpowiadała – Piotr mógł być przez kogoś przetrzymywany. Te nadzieje podsycił jeszcze kolejna informacja o odnalezieniu spodni 16-latka. Odzież odnaleziono w rejonie nieczynnej żwirowni.

Sąsiad nawiązuje do informacji, którymi w sprawie podzielił się nowy świadek. Do rodziny zaginionego zgłosił się kierowca Bolta (prywatnej taksówki), który rozpoznał zaginionego po publikacji wizerunku 16-latka na portalu www.pomorska.pl. Taksówkarz miał kurs w nocy z soboty 30 maja na niedzielę 31 maja, czyli wtedy, kiedy zaginął Piotr.
- Kierowca Bolta widział mojego brata około pierwszej w nocy, stojącego na przystanku w Cielu. Nagle na ten przystanek podjechał samochód marki Opel Astra z dwiema osobami w środku. Mój brat wsiadł do tego auta. Kierowca taksówki pojechał za nimi, opel zabrał mojego brata na ogródki działkowe w Lisim Ogonie - powiedziała nam siostra zaginionego, podając szczegółowy opis samochodu.