Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginieni w województwie kujawsko-pomorskim. Czasem znika para, czasami dziecko

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Niekiedy ludzie gubią się w mieście - wśród innych ludzi. Choroba temu winna. Tak było w przypadku 24-latka z Grudziądza. Nie umiał wrócić do mieszkania. Na poszukiwania wyruszyło ponad 50 policjantów.
Niekiedy ludzie gubią się w mieście - wśród innych ludzi. Choroba temu winna. Tak było w przypadku 24-latka z Grudziądza. Nie umiał wrócić do mieszkania. Na poszukiwania wyruszyło ponad 50 policjantów. Archiwum PPG
68-latka z Torunia zaginęła, a po trzech dniach odnalazła się pod Lubiczem. Tu nie ma szczęśliwego zakończenia: pani zmarła parę godzin później. Jest jednak wiele zdarzeń z pozytywnym finałem.

Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce

od 16 lat

Emerytka z Torunia wybrała się na grzyby. To było w ostatni czwartek października. Wcześniej też chodziła do lasu, ale wracała, zanim zrobiło się ciemno. Tym razem nie wróciła. Rodzina zgłosiła zaginięcie tej samej nocy. W niedzielny poranek tydzień temu kobietę odnalazł przypadkowy spacerowicz - w lesie, ale blisko zabudowań.
Wydawało się, że historia torunianki będzie miała szczęśliwe zakończenie, ale tak się nie stało. 68-latka trafiła do szpitala, bo była wyziębiona, kontakt z nią był utrudniony, chociaż była przytomna. Stan kobiety się pogorszył. Zmarła kilka godzin po tym, jak ją odnaleziono.

W Kujawsko-Pomorskiem wiele razy podobne akcje kończyły się dobrze dla całej rodziny. Takie historie dzieją się prawie co miesiąc.
Dyżurny policji w Rypinie odebrał we wrześniu zgłoszenie od zaniepokojonych członków rodziny, że kilka godzin wcześniej urwał im się kontakt z krewną, a ta krewna była w złym stanie psychicznym.

- W jednostce został ogłoszony alarm, angażując wszystkich funkcjonariuszy do akcji poszukiwawczej - informowała wówczas asp. sztab. Dorota Rupińska, rzecznik Komendanta Powiatowego Policji w Rypinie. Po około godzinie od zgłoszenia patrol dzielnicowych natknął się w lesie na zaginioną.

Nocne zniknięcie

W sierpniu, ale zeszłego roku, też zaginął mieszkaniec regionu, akurat 81-latek z gminy Dobre (pow. radziejowski). Syn zauważył nieobecność ojca po północy. Od razu powiadomił służby. Nad ranem policjanci z grupy wodnej zauważyli na polu, w pobliżu rowu melioracyjnego, leżącego mężczyznę. 81-latek był przytomny, lecz było mu zimno. Został przewieziony do szpitala na badania.
Z domu wyszedł i nie wrócił 86-letni mieszkaniec powiatu chełmińskiego. Ktoś dał znać, że z pobliskiego lasu dobiegały krzyki. Mundurowi szli za tym głosem. Wreszcie dostrzegli leżącego w mokradłach mężczyznę, który ugrzązł w błocie. Okazał się nim poszukiwany 86-latek. Stracił orientację w terenie. Nie miał siły wydostać się z błota.

Niekiedy ludzie gubią się w mieście - wśród innych ludzi. Choroba temu winna. Tak było w przypadku 24-latka z Grudziądza. Nie umiał wrócić do mieszkania. Na poszukiwania wyruszyło ponad 50 policjantów. Sprawdzali każdą ulicę i przeczesywali tereny na obrzeżach miasta. Korzystali również z monitoringu miejskiego. Żadnego skutku. Nagle zobaczyli kogoś na przystanku autobusowym. To był poszukiwany schorowany. Mężczyzna wylądował w szpitalu na konsultacjach.
Bywa, że dochodzi do podwójnego zaginięcia. W powiecie aleksandrowskim poszukiwano dwójki osób. Wyszły na grzyby i do wieczora nie pokazały się w domu. To 71-latek i towarzysząca mu 48-latka. Około północy policjanci z Konecka odnaleźli grzybiarzy. Zdezorientowani i zmęczeni kobieta z mężczyzną szli leśną dróżką.

Dziecko w lesie

Dzieci też znikają, na szczęście zazwyczaj nie na dłużej niż kilka godzin. Znowu Rypin: mieszkanka gminy Wąpielsk zadzwoniła na policję po tym, jak jej 12-letni syn po południu wyszedł z domu i do wieczora się nie odezwał. Sytuacja była poważna, ponieważ był wieczór, mroźny grudzień.

Zgłosiła się kobieta, która widziała opisywanego w komunikacie chłopca. Miał iść w stronę lasu. Policjanci podejrzewali, że schował się w którejś z ambon myśliwskich. Penetrując teren, zobaczyli na śniegu ślady butów. Trop prowadził do lasu, właśnie do ambony myśliwskiej. Znajdowała się ona jakieś dwa kilometry od domu małego uciekiniera. Kucał zziębnięty, ale jego stan był na tyle dobry, że chłopiec nie musiał być hospitalizowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska