Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaglądamy do kuchni włocławianki, finalistki "Masterchefa". Co poda na stół w święta?

Renata Kudeł
Na święta Karina poleca łososia w cieście według Michaela Roux.
Na święta Karina poleca łososia w cieście według Michaela Roux. z archiwum Kariny Zuchory
Do Kariny Zuchory, finalistki programu TVN "Masterchef", nie tak łatwo się dodzwonić. Ale kiedy wreszcie odbiera telefon, przeprasza: - Od rana ciągle z kimś rozmawiam - mówi. - Za chwilę rozładuje mi się bateria w aparacie, ale oddzwonię!

I oddzwania. - Co zmienił w moim życiu "Masterchef"? - Przede wszystkim nazajutrz po finale dostałam pracę - mówi z zadowoleniem. - Właśnie teraz siedzę nad nową, autorską kartą dań w restauracji "Ale'je. Bistro" w Warszawie. - Chcę, żeby moje menu było smaczne, pachnące.

Karta jest konsultowana z kucharzami tu pracującymi. - To bardzo odpowiedzialne zadanie - przyznaje. I o ile propozycja pracy w dzień po finale jest świetnym początkiem nowego etapu pracy w stolicy, to czeka ją bardzo ciężka próba. - Fizycznie dam sobie radę - zapewnia Karina. - Psychicznie muszę też sobie poradzić. Wiadomo, wyzwania wyzwalają emocje, ale trzeba nad nimi panować. "Masterchef" był dobrym wstępem do pracy.

Więcej wiadomości z Włocławka na www.pomorska.pl/wloclawek

Przed występami na planie uczestnicy przeszli szkolenia z mistrzami gastronomii. - Wiele się od nich nauczyliśmy - mówi. - Zajęcia prowadził mistrz gastronomii Rafał Targosz. - Uczył nas tajników, między innymi, smażenia mięs. Wiele wyniosłam z tych zajęć. W ogóle udział w programie to przygoda życia. Moim marzeniem było, aby poznać Gordona Ramsey'a. Kiedy powiedziano mi, że będzie gościł w naszym programie, nie mogłam uwierzyć, że stanę oko w oko z taką sławą. No i stało się! To niezapomniane chwile.

Karina na razie nie myśli o pracy zgodnie z wykształceniem. - Gotowanie jest tym, co kocham - mówi.Dlatego przyjęła propozycję pracy w warszawskiej restauracji, chociaż ma świadomość, że rzuciła się na głęboką wodę. A przecież nic nie zapowiadało takiego obrotu rzeczy... Karina ukończyła Zespół Szkół Samochodowych we Włocławku. Ma sportowe pasje - uprawiała lekkoatletykę, a dokładniej - biegi przełajowe, później strzelectwo. Stąd wybór uczelni - Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.

W domu nie widziano w niej utalentowanej kucharki. Tu królowały babcia i mama. Ale podpatrywała je, uczyła się przygotowywania tradycyjnych, kujawskich potraw. Jej kuchnia, szczególnie po "Masterchefie", jest zupełnie inna. Na portalu społecznościowym napisała o osobie, że chce udowodnić, iż polska kuchnia to nie tylko schabowy z kapustą.

Soczyste plastry flambirowanej piersi kaczki z chrupiącą skórką na puszystej sałacie, z truskawkami, borówkami, gorgonzolą i odrobią winegret, doprawione pieprzem i solą? Świetny przepis. Ale nie na Wigilię. - W tym roku, w domu we Włocławku, dokąd wracam, kiedy tylko mogę, mama na pewno da mi więcej zadań - twierdzi. - Zrobimy między innymi rybę, pierogi, faszerowane pieczarki. Na same święta będzie też bigos. Ale już drugiego dnia świąt, gdy wszyscy są zmęczeni ciężkim, tradycyjnym jedzeniem, Karina nastawia się na wariacje. Na przykład na łososia w cieście francuskim!

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska