Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrożenie powodziowe. Rolnicy u nas stracą uprawy. Bo zawiódł człowiek. A winny jest tylko deszcz?

(mona)
Sołtys Stanisław Kulwicki (na zdjęciu, w tle zalane uprawy rolnika Jacka Grzywacza z Kokocka).
Sołtys Stanisław Kulwicki (na zdjęciu, w tle zalane uprawy rolnika Jacka Grzywacza z Kokocka). fot. (mona)
Pola w kilku wsiach powiatu chełmińskiego znów są zalane. Wylał kanał. - Po majowej powodzi na nowo obsiałem pola, wydałem tysiące złotych i wszystko stracę - mówi Jacek Grzywacz z Kokocka. - Z powodu urzędniczych zaniedbań - ocenia Stanisław Kulwicki, sołtys Borówna i Różnowa.

Uprawy rolników z Kokocka, Borówna i Różnowa znalazły się wczoraj pod wodą.

Wysoka woda na polach

- Wylał kanał - tłumaczy Stanisław Kulwicki. - Ludzie martwią się o przyszłość, mają "po zbiorach". W Kokocku dwa kanały wręcz się połączyły i zalewają pola, a przecież dzieli je kilkaset metrów. Powinny zostać otwarte śluzy i włączone pompy. Nie dopilnowali tego nieudolni ludzie! Próbowałem dodzwonić się w środę wieczorem do Roberta Dorny z Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Chełmnie, nie odbierał.óbowali inni, bezskutecznie. Efekt jest taki, że ludzie stracą pieniądze.
Rolnicy nie zdążyli zebrać żyta, rzepaku, warzyw i innych zbóż.

- Dwa dni uprawy postoją w wodzie i zgniją, zboże padnie, bo system korzeniowy tego nie wytrzyma - dodaje sołtys. - Gdy woda opadnie, przez 2 tygodnie nikt na pola nie wjedzie. Słońce przygrzeje, wszystko się "ugotuje". Poza tym, woda zabrała mostki, którymi rolnicy wjeżdżają na pola. Mogliśmy tego uniknąć, gdyby ktoś włączył przycisk w przepompowni. Chciałem dziś rozmawiać ze starostą, ale sekretarka przekazała, że nie ma czasu. Dowiedziałem się, że był zakaz uruchamiania pomp, bo koszty energii są wysokie. Jak zapowiedziałem, że zainteresuję sprawą media, od razu uruchomili pompy! I to nawet cztery.

- Jedna, w ciągu sekundy, potrafi przepompować beczkowóz! - mówi Ryszard Górny, którego firma oczyszcza na bieżąco rowy melioracyjne rolników z Różnowa.

- I co, że dbamy o rowy, gdy ktoś nie dopilnował roboty? - pyta sołtys. - Wcześniej nie dopuszczano, żeby kanał wylał.

- Kalafior, brokuły, kapusta - w Borównie i Kokocku, łącznie 5,5 hektara są pod wodą - wylicza Ryszard Bochenek. - Za co wyżywię rodzinę? Kto mi zwróci zainwestowane pieniądze?
- Przysnął człowiek odpowiedzialny za włączenie pomp! - uważa Jacek Grzywacz z Kokocka. - Zalało cztery wsie, odpowiada za to pan Dorna. Załatwił nas na cacy! 15 tys. złotych wyrzuciłem w błoto! Dziś rano mówił mi, że to kanał jest niedrożny. Osobiście to sprawdziłem - to nieprawda. Śluzy nie były otwarte.

Pompy by nie zaradziły?

Robert Dorna z Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych twierdzi, że śluzy były otwarte. I tłumaczy, że nie odbierał telefonu, bo... nie ma służbowego.

- Woda dotarła do przepompowni w Starogrodzie dopiero w czwartek rano i od razu włączyliśmy pompy - mówi Robert Dorna. - Wcześniej odchodziła grawitacyjnie. Nic by nie pomogło uruchomienie pomp. Winny jest wyłącznie deszcz, spadł gwałtownie, kanały sobie nie poradziły. Sołtys Kulwicki: - Kanał wytrzymał powódź, gdy woda w Wiśle była wysoka, a od deszczu wylał?!
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska