Spis treści
Przyjęta przez posłów nowelizacja ustawy o zdrowiu publicznym wprowadza całkowity zakaz sprzedaży tzw. energetyków osobom niepełnoletnim na terenie placówek oświaty (np. szkół), a także w automatach. Według informacji zawartych w dokumencie napój energetyczny to taki, w którego „składzie znajduje się kofeina w proporcji przewyższającej 150 mg/l lub tauryna, z wyłączeniem substancji występujących w nich naturalnie”.
- Napoje energetyczne to jak narkotyk zapakowany w cukierek. Tym bardziej powinniśmy zakazać kupna tych napojów dzieciom - mówił w lutym minister sportu Kamil Bortniczuk.
Podczas prac nad projektem ustawy podkreślano, że wśród dzieci spożywających „energetyki” częściej występują zaburzenia układu krążenia, a także powikłania sercowo-naczyniowe. Napoje te wykazują też działanie uzależniające.
W projekcie zrezygnowano natomiast z zakazu promocji i reklamy napojów energetycznych. Pierwotna wersja nowelizacji zakładała, że wszelkie reklamy tych produktów nie będą mogły pojawiać się w radiu, teatrze czy kinie między godziną 6:00 a 20:00. Jedyny wyjątek miały stanowić reklamy prowadzone przez organizatorów imprez sportowych w trakcie trwania tego wydarzenia.
- Gdyby te przepisy byłyby zawarte w tej ustawie, bez wątpienia musiałaby być przeprowadzona notyfikacja. Nie wykluczam, że w przyszłej kadencji podejmiemy inicjatywę rozszerzającą zakres regulacji, już z uzyskaniem notyfikacji Komisji Europejskiej. Wiemy, że wszystkie kraje, które o taką notyfikację występują, otrzymują ją, jednak po procesie trwającym minimum pół roku - przekazał minister sportu w trakcie posiedzenia komisji zdrowia.
Przeczytaj również:Polacy robią w sieci częstsze zakupy o niższej wartości
Szkodliwy wpływ „energetyków” na dzieci
Dyskusja w sprawie napojów energetycznych rozpoczęła się już w 2011 roku, kiedy to GIS apelował o umieszczenie na produktach komunikatów ostrzegawczych wraz z wytycznymi wiekowymi. Niedawno sprawą zajął się Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, który docenił wprowadzone przez rząd ograniczenie sprzedaży szkodliwych produktów w sklepikach szkolnych. Jednak podkreślił również, że to za mało, gdyż wśród najmłodszych nastała moda na picie energetyków.
– Naukowcy przestrzegają, że napoje energetyzujące zagrażają nie tylko zdrowiu, ale nawet życiu. Wystarczy tylko jedna puszka, żeby dostać zawału. Dotyczy to tak starszych, jak i całkiem młodych osób. (…) Składniki zawarte w napojach energetycznych mogą mieć bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie dzieci. Rozwijające się młode organizmy łatwo mogą uzależnić się od kofeiny zawartej w napojach. Dużą reakcję wywołały też słowa lekarzy kardiologów, że młodzi ludzie, którzy regularnie wspomagają się energetykami, mogą nie dożyć sześćdziesiątki – mówił Pawlak.
Do tej pory dzieci mogły kupować w sklepach dowolną ilość napojów energetycznych bez żadnych ograniczeń. Jak wynika z danych Centrum Monitorowania Rynku, „energetyki” zaliczają się do najczęściej kupowanych produktów w sklepach małoformatowych o powierzchni do 300 metrów kwadratowych.
Kofeina nie jest składnikiem odżywczym, ale substancją psychoaktywną, stosowaną w żywności najczęściej ze względu na takie właśnie działanie fizjologiczne. Spożywanie jej w niewielkich ilościach korzystnie stymuluje aktywność centralnego układu nerwowego, natomiast w przypadku większych dawek mogą pojawiać się objawy rozdrażnienia, niepokoju, napady lęku, bezsenność lub zaburzenia koordynacji ruchowej – czytamy w raporcie Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej.
Napoje energetyczne w Danii, Norwegii oraz na Islandii można kupić jedynie w aptekach. Na Litwie z kolei mogą je kupować pełnoletnie osoby, a w USA obywatele powyżej 21. roku życia. Jeszcze inne rozwiązanie wprowadziły Niemcy i Włochy, gdzie napój energetyczny można kupić dopiero po uzyskaniu pozwolenia od Ministerstwa Zdrowia.
