Przy ulicy Łęgskiej we Włocławku mamy trzykondygnacyjny budynek z dwoma bunkrami na stosowane w leczeniu nowotworów akceleratory wysokoenergetyczne.
Niestety, włocławskie centrum onkologii nie dostało pieniędzy z narodowego funduszu zwalczania chorób nowotworowych. I zapowiadało się, że budynek będzie stał pusty aż znajdą się pieniądze.
Janusz Kowalewski, dyrektor centrum onkologii złożył odwołanie od tej decyzji. Nim jednak ono przyjdzie stara się załatwiać pieniądze z innego źródła.
- Rozmawiałem z marszałkiem Piotrem Całbeckim o sytuacji włocławskiej radioterapii - mówi Janusz Kowalewski. - Marszałek województwa jest zatroskany tą sytuacją.
Pojawiło się jednak światełko w tunelu. Jest szansa, że uda się pozyskać pieniądze dla zakładu radioterapii jeszcze w tym roku.
Kto pomoże włocławskiemu zakładowi radioterapii? Czytaj w piątkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".