Zakonnik molestował ministranta. Ofiara Krzysztofa P. chce 3 milionów

Sprawa jest prowadzona w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Mężczyzna skarży zakon franciszkanów o 3 mln zł w formie zadośćuczynienia. Żąda też comiesięcznych wypłat w wysokości 2,5 tys. zł.

Jak informuje Radio Zet, proces cywilny trwa już od 2014 roku. Zakon odrzuca jednak powództwo w całości, ponieważ - jak argumentuje pełnomocniczka klasztoru - kwota jakiej żąda ofiara molestowania, jest zawyżona. Ponadto prawniczka zaznacza, iż przełożeni nie ponoszą odpowiedzialności za czyny, jakich dopuszczał się zakonnik.

A chodzi o głośną sprawę Krzysztofa P. znanego jako o. Seweryn, który został skazany w 2009 roku na 4,5 roku pozbawienia wolności za molestowanie seksualne. Tych czynów w stosunku do nastolatka (ministranta) dopuszczał się w latach 2003-2006. O. Seweryn dostał tez 10-letni zakaz wykonywania zawodu katechety i sprawowania opieki nad nieletnimi.

Sprawa wyszła na jaw dopiero w 2007 roku. Wtedy nastolatek opowiedział swoją historię nauczycielowi w gimnazjum. Ten z kolei zawiadomił o sprawie dyrektor szkoły, która złożyła zawiadomienie do prokuratury. Rodzice, którym zwierzał się wcześniej ze swoich traumatycznych doświadczeń, nie dawali mu wiary.

Po sentencji wydanej w 2009 roku Krzysztof P. odwołał się od decyzji sądu. Dowody dotyczące molestowania ministranta okazały się na tyle mocne, iż Sąd Okręgowy nie obniżył wysokości wyroku. Krzysztof P. spędził za kratami ponad 3 lata (na poczet kary zaliczono mu okres tymczasowego aresztowania).

Kiedy w 2012 roku 55-letni zakonnik wyszedł z zakładu karnego na wolność, jego sprawą zajął się Watykan. Tego samego roku - jak informuje Radio Zet - Krzysztof P. został wydalony z zakonu. Obecnie utrzymuje się z gry na organach w jednym z kościołów.