https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakupowy ból głowy

BARBARA ZYBAJŁO
Tuchola. Gizelę Kądzielę z dziećmi - 9-letnim Bartkiem i 7-letnią Kornelią spotkaliśmy w sklepie PSS przy ul. Piastowskiej w Tucholi.
Tuchola. Gizelę Kądzielę z dziećmi - 9-letnim Bartkiem i 7-letnią Kornelią spotkaliśmy w sklepie PSS przy ul. Piastowskiej w Tucholi. Fot. ANNA KLAMAN
Dla jednych przyjemność, dla innych przykry obowiązek. Ruszyliśmy na przedświąteczne zakupy.

W sklepach szaleństwo - wszędzie szemrzą kolędy i wiszą bombki, świąteczne promocje kuszą, a nasze koszyki pęcznieją.

Święta z łososiem
- To dla mnie ostatni przedwigilijny zakupowy weekend, bo w przyszłą sobotę i niedzielę będę gotować i piec - powiedziałam nam Maria Jakubowska, którą spotkaliśmy wczoraj przed chojnickim Kauflandem. W jej koszyku były głównie produkty spożywcze - kilka kilogramów mąki, cukru, kawa, przyprawy, woda gazowana, budynie i owoce w puszkach oraz chleb. - Chyba w "Kauflandzie" jest najtańszy w Chojnicach, bo bochenek kosztuje 1,49 zł - mówi. - Ale po sam chleb nie chce mi się tu lecieć, idę tylko na większe zakupy. Pani Maria już wie, co przygotuje na święta, zrobiła sobie listę i bardzo się jej trzyma.

- Najdroższą potrawą będzie u mnie łosoś w galarecie, ale kupiłam go wcześniej w promocji i mam zamrożonego. Właściwie to jak patrzę na ten mój koszyk to mam wrażenie, że nic takiego nie kupiłam, a wydałam ponad 90 zł - mówi. Po prezenty zamierza się wybrać po pracy. - Nie zdradzę, jakie będą, bo jak dzieciaki przeczytają, to już nie będzie niespodzianka - mówi. Ale ma na to odłożone aż 300 zł, więc Mikołaj u Jakubowskich będzie bogaty.

Okropne kolejki
W weekend w niemal wszystkich chojnickich sklepach były kolejki, a zaparkowanie w niedzielę po południu w centrum graniczyło z cudem. Tłok był też na parkingach kuszących promocjami marketów, ale osiedlowe sklepiki oblężenia nie przeżywają. - Produkty na święta kupimy u nas albo na rynku - mówią Beata Jasińska i Patrycja Knuth, które wzięły w dzierżawę sklep spożywczy w Chojnicach. - Damy zarobić drobnym przedsiębiorcom, bo same wiemy, jaki to ciężki chleb. Wystarczy popatrzeć - u sąsiadów, jak i u nas, kolejek tam nie ma, a supermarkety dosyć zarobią. Ludzie pójdą chcąc nie chcąc, bo w pracy rozdawane są do nich bony.

A tłumy są i będą pewnie jeszcze większe, bo w chojnickich marketach spotkać można tucholan i sępolan. Ale na szczęście nie wszyscy je szturmują. - Wszystko, czego mi trzeba kupię u siebie, w Kamieniu - zapewniała "Pomorskiej" spotkana podczas zakupów Magdalena Marciniak z Kamienia. Ale takich osób jest mało - większość ruszy na polowanie.

- Do sklepu wyciągnęła mnie żona. To obrzydliwe marnowanie czasu spokojnych ludzi - mówi pakujący zakupy do samochodu chojniczanin. - Jakbym był świętym Mikołajem, to wprowadziłbym zakaz używania kart, bo terminale się zapychają i zatrudnił więcej ludzi w kasach, bo wszędzie, dosłownie wszędzie, są kolejki.
I lepiej nie będzie, bo to przecież dopiero początek przedświątecznego tygodnia.

Wybrane dla Ciebie

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Od czerwca te długi są anulowane! 7 sytuacji, w których dochodzi do przedawnienia

Tu są najlepsze lody w Kujawsko-Pomorskiem? Te lodziarnie polecają internauci

Tu są najlepsze lody w Kujawsko-Pomorskiem? Te lodziarnie polecają internauci

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska