Katarzyna Pawirska, księgowa: - Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie zaopatrywałam się na nowym rynku. Jest on zbyt daleko od mojego miejsca zamieszkania. Poza tym, z tego co wiem, to znajduje się tam zaledwie kilka stoisk z warzywami i chyba dwa z odzieżą. Komu by się chciało więc jeździć na zakupy w drugą część miasta. Stary rynek, pod Halą, był z pewnością częściej odwiedzany przez włocławian, gdyż mieścił się blisko samego centrum i chcąc, nie chcąc ludzie robili na nim zakupy.
Marta Godlewicz, studentka: - Od czasu do czasu kupuję coś na targowisku przy Chopina. Zdarza się to jednak tylko wtedy kiedy akurat tamtędy przechodzę. Nigdy natomiast nie wybrałam się tam z myślą robienia weekendowych zakupów. Najczęściej zaopatruję się bowiem na Zielonym Rynku bądź w supermarketach.
Krzysztof Holaszewski, handlowiec: - Nie odwiedzam nowego rynku. Nie ma tam bowiem nic co mogłoby mnie interesować. Dawniej rynek miał swój urok. Teraz handlowcy są porozrzucani po całym mieście i sprzedają swój towar gdzie się da. Wolę kupować w hipermarkecie.
Janina Darczewska, emerytka: - Owszem, kupuję na nowym targowisku. Jest tu wszystko czego mogę potrzebować. Poza owocami i warzywami dostępne jest tu również świeże pieczywo i nabiał. Nie rozumiem dlaczego ludzie nie chcą tu kupować. Nie ma przecież tłoku, jest to samo co na Zielonym Rynku i z pewnością nie ma kradzieży jakie zdarzają się na dużych targowiskach. Dla tych, którzy mieszkają w pobliżu ulicy Chopina jest to wspaniałe rozwiązanie.
