Kamila Burzkowska-Klich z Kikoła już nie wyobraża sobie zakupów w tradycyjnych sklepach. - Nie dość, że w sieci ceny są najniższe, to jeszcze wybór jest większy niż w sklepach w mojej miejscowości. W internecie najczęściej kupuję kosmetyki oraz ubrania. Mam swoich sprawdzonych sprzedawców. Jeszcze nie zdarzyło się, bym dostała towar, który wyglądał inaczej niż na zdjęciu. Większość moich znajomych robi teraz zakupy w sieci - opowiada Czytelniczka.
Drogo w realu, więc kupujemy w sieci
Tę tendencję potwierdza najnowszy raport Boston Consulting Group. Wynika z niego, że w zeszłym roku na zakupy w internecie Polacy wydali rekordowe 16 mld zł. W tym roku rynek ten ma się zwiększyć o 17 proc.
Jak przekonują eksperci, ceny w e-sklepach są średnio o 25 proc. niższe. Jeśli odliczymy koszty przesyłki, to zyskamy średnio 15 proc. ceny.
Najwięcej można zaoszczędzić na internetowych zakupach:
- kosmetyków (20 proc.),
- sprzętu AGD (18 proc.),
- elektroniki (15 proc.).
Najmniejsze różnice w cenach widać przy kupnie:
- odzieży i obuwia (4 proc.),
- książek (2 proc.).
Pan Tomasz, który w sieci sprzedaje kosmetyki znanych marek przyznaje, że u niego ceny są nawet o dwie trzecie niższe niż w sieciowych drogeriach. - Na przykład błyszczyki oferuję za 8,99 zł, a w bardzo popularnej drogerii kosztują one 24,99 zł. Mój towar jest oryginalny, zafoliowany. Dlaczego jest tak tanio? Bo kosmetyki sprowadzam z Anglii, a tam nie ma takiego narzutu - tłumaczy.
Więcej czasu na zwrot
Dla wszystkich kupujących w sieci mamy bardzo dobrą wiadomość. W ciągu najbliższych kilku miesięcy takie transakcje będą jeszcze bardziej korzystne dla klientów. Parlament Europejski poparł nową dyrektywę w tej sprawie. Daje nam ona przede wszystkim dłuższy, bo aż 14-dniowy, czas na rezygnację z towaru (teraz w Polsce jest to 10 dni - dop. red.).
Będziemy też mieć całkowitą pewność od kogo, co i za ile kupujemy. Nie będzie ukrytych opłat, więc poznamy końcową cenę i będziemy mogli ją zaakceptować zanim złożymy internetowe zamówienie.
Przeczytaj: Opakowania są coraz większe, a towaru w nich coraz mniej, ceny bez zmian! (lista takich produktów)
Waldemar Lewandowski - komentarz:
Zakupy w internetowych sklepach, informacja gospodarcza w sieci, obsługiwane z domowego komputera konto w banku. Zdecydowana większość z nas przynajmniej wie o takich możliwościach, a rzesza tych, którzy korzystają z nich rutynowo - stale się powiększa. Na naszych oczach rośnie potężna, całkiem nowa gałąź gospodarki.
Polska znalazła się w zadziwiającym punkcie. Tym razem to nie firmy kreują popyt na usługę. To konsumenci szybciej opanowali korzyści z nowej sytuacji, a gospodarka i administracja cierpią na deficyt pomysłów jak tej potrzebie sprostać.
Na str. 11 dzisiejszej „Pomorskiej” piszemy o jednej stronie tego medalu. Raport firmy doradczej Boston Consulting Group udowadnia, że Polacy doceniają m.in. e-zakupy, potrafią przeprowadzać je bezpiecznie. Zsumowanie obrotów, transakcji, opłat i inwestycji w internet pokazuje, że warta 35,7 mld złotych branża internetowa ma dziś większy wkład w polski Produkt Krajowy Brutto od górnictwa!
Przeczytaj: Zakupy przez internet. Wkrótce zrobią je także klienci hipermarketu Tesco
Ale zaskakujące, że przedsiębiorcy w swej masie nie wykorzystują internetu na wzór zagranicznych konkurentów. Swoją ofertę prezentuje w sieci tylko 8 proc. firm! Mniej niż 15 proc. zawraca sobie głowę reklamą w internecie czy obecnością w portalach.
Analitycy tymczasem ostrzegają: zachodnie firmy wciąż myślą o polskich klientach internetowych. Polscy przedsiębiorcy - rzadko. Przetłumaczyć na polski handlową witrynę to żaden wysiłek. Jeśli zakupy rodaków w sieci zdominują sklepy zachodnie, nie będzie można tym razem nikogo oskarżać o „wyprzedaż narodowego majątku”. Polskiemu biznesowi wypadnie pluć z goryczą we własną brodę.
