Z listu do redakcji: "Jestem mieszkańcem Zalesia koło Szubina. Od ponad tygodnia w godz. od 8 do 24 nie mamy wody w kranach. W pozostałych godzinach jest bardzo małe ciśnienie. Za sytuację jest odpowiedzialna firma "Grosz", a konkretnie - państwo Oczkowscy (...) Na terenie ich firmy znajduje się hydrofornia, z której dostarczana jest woda dla mieszkańców Zalesia i firmy "Grosz". Temperatura na zewnątrz ostatnimi czasy sięgała trzydziestej kreski, a w domach nie można było się umyć. U państwa Oczkowskich w tym czasie podlewa się drzewka w ogrodzie. Proszę o interwencję w tej sprawie."
Rozmawialiśmy z Ignacym Pogodzińskim, burmistrzem Szubina. - To fakt, 400 z 600 mieszkańców Zalesia ma problemy z dostawą wody do mieszkań - powiedział.
- To konflikt, który trwa już od kilku lat tylko dlatego, że hydrofornia, z której zaopatrywana była wieś w wodę została sprzedana firmie "Grosz". Mieszkania nie są komunalne, tylko spółdzielni mieszkaniowej założonej przez byłych pracowników PGR. Z Agencją Własności Rolnej uzgodniłem, że doprowadzimy wodociąg do mieszkań do końca czerwca 2012 roku. W związku z tym, że konflikt narasta nie pozostaje nam nic innego, jak podłączyć mieszkańców do wodociągu do końca tego roku. W piątek mieliśmy w Zalesiu spotkanie z mieszkańcami. Mamy nadzieję, że uda się jakoś ten konflikt zażegnać. Mieszkańcy muszą przecież mieć wodę.
Mieczysław Ruszkowski, zastępca dyrektora Agencji Własności Rolnej: - Nie jesteśmy stroną w tym konflikcie. Przykre, że do niego doszło. Faktem jest, że to pan Oczkowski jest właścicielem hydroforni i to on dyktuje warunki. Uważa, że nie musi zaopatrywać mieszkańców w wodę. Powtarzam jeszcze raz - to bardzo przykre. Ale ci ludzie muszą przecież mieć wodę w mieszkaniach. Mam nadzieję, że uda się ten konflikt rozwiązać.
Rozmawialiśmy też z Marianem Oczkowskim, właścicielem hydroforni. Twierdzi - i trudno mu odmówić racji - że ustawowy obowiązek zaopatrzenia mieszkańców w wodę należy do burmistrza. Rozmowy z władzami Szubina trwają już trzy lata. Jako właściciel hydroforni nie ma podpisanych umów z mieszkańcami na dostawę wody, więc nie musi. Idzie jej "na wieś" kilka razy więcej, niż płacą odbiorcy.
- Jestem w stanie - zapewnił - na własny koszt podłączyć tych ludzi do wodociągu wiejskiego, który przechodzi przez wieś, blisko tych domów. W sierpniu - dodał - wody wcale może nie być, bo według Sanepidu jej jakość odbiega od normy....
Czytaj e-wydanie »