Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew Koronowski:1500 hektarów wody pod kontrolą

Adam Lewandowski
Ta łódź najczęściej stacjonuje w Wielonku. Zawija też do Pieczysk. Obok motorówka polic
Ta łódź najczęściej stacjonuje w Wielonku. Zawija też do Pieczysk. Obok motorówka polic Adam Lewandowski
Jedna łódź ratunkowa stacjonuje na przystani w Pieczyskach, gdzie także ma swą łódź typu sport posterunek policji wodnej, druga superszybka WOPR czeka w Wielonku. Mogą w 5-7 minut dotrzeć w każde miejsce. Wystarczy tylko sygnał.

Kąpielisko nagle opustoszało. Kąpiący się wylegli na brzeg. Nie każdy wiedział, co się stało. Tyle tylko, że jeden ratownik wskoczył do wody z pomostu, drugi ruszył z brzegu. I że kogoś wyciągali z wody, transportowali na skarpę. Tam trwała walka o życie.

Przyjechała karetka pogotowia, policja, straż pożarna, lądował helikopter. Ratownicy przez półtorej godziny reanimowali mężczyznę, 64-letniego mieszkańca Pszczyny. Rozległy zawał dopadł go w wodzie. Nie utopił się. Ale reanimacja okazała się bezskuteczna. Na wieść o tym, co się stało, zasłabła jego żona. To ją, kiedy wjeżdżałem w miniony weekend do Pieczysk, na sygnale wiozła do szpitala karetka pogotowia.

Porażonych początkowo całą akcją plażowiczów, wiszące nad głowami plus 32 stopnie szybko wepchnęło znowu do wody.

To była pierwsza ofiara tego lata w Pieczyskach. W zeszłym roku były dwie. - Jeden zawał zabrał wędkarza, jak teraz tego mieszkańca Pszczyny. Drugą ofiarę - wybuch butli z gazem na jachcie. Nikt się nie utopił - mówi Adam Kamiński, który przez 19 lat jako ratownik stacjonował w Romanowie, po drugiej stronie Zalewu Koronowskiego, a od 12 lat jako WOPR-owiec jest w Pieczyskach.

W pięć minut przez zalew

Ratownicy mają do dyspozycji dwie bardzo szybkie łodzie ratunkowe. Szybką łódką typu sport dysponują też w Pieczyskach policjanci z posterunku wodnego bydgoskiej komendy miejskiej, dyżurujący latem codziennie od godziny 8 do 22. Ich łódź jest w stanie płynąć z prędkością do 60 kilometrów na godzinę.

Wszystkie te służby - gmina, WOPR, policja - na Zalewie Koronowskim ściśle z sobą współpracują. Na brak sprzętu nikt nie narzeka. Co najwyżej, na zachowania kąpiących się i żeglujących po wodach Zalewu Koronowskiego.

Głupota nie zna granic

Zwłaszcza po alkoholu. Niedawno pijany koledzy zepchnęli dziewczynę z pomostu. Spadła do wody na plecy. Uratowali ją ratownicy WOPR. Kolejny - znowu pijany, tym razem nieletni - dzięki równie pijanym kolegom wpadł z pomostu do wody, dostał się pod metalową konstrukcję. I tym razem pomogli ujść z wody z życiem ratownicy.

A ostatnio w czasie regat powiało i nie wszystkie żagle zdążyły dopłynąć do przystani. Pomogli je doholować do brzegu WOPR-owcy. Takich przykładów w tym roku ratownicy mogą podać więcej.

Pijaństwo zmorą wód...

Niestety, tak. Bo taki już zwyczaj, że bez piwka na wodę raczej ani rusz. Świadomość wśród żeglarzy niby rośnie, ale nie u wszystkich. Na jachcie tylko sternik musi być trzeźwy. Na tych, którzy tego nie przestrzegają czeka policyjny "parking" dla żagli w Tazbirowie. W tym roku nie odholowano tam żadnego jachtu.

A kto jest kierującym rowerem wodnym? Ten z lewej, czy ten z prawej? A może i jeden i drugi? To tylko niektóre problemy wodniaków patrolujących wody Zalewu Koronowskiego.

Od tego przecież jesteśmy

- Jesteśmy od tego, by ratować - mówi Adam Kamiński, z którym w minioną sobotę wybrałem się łodzią na patrol. Pieczyska, Tylna Góra, Różanna, Wielonek, aż do promu w Sokole Kuźnicy. Tylko przez kilka chwil z pełną mocą silnika. Bo za dużo wokół jachtów, łodzi, kajaków, a fale z łodzi ratunkowej mogłyby przecież przewrócić mniejsze jednostki.

Akurat trwały kolejne regaty PKŻ. Patrolowali teren wokół również policjanci: aspirant Jarosław Wojniowski i sierżant Marcin Czyż. Na widok ratowników i policjantów kajakarze zakładali kamizelki ratunkowe. Jeśli nie, to wystarczyło, że ratownik czy policjant pogroził palcem.

Było cicho, spokojnie. Temperatura nieco niższa aniżeli w piątek. Ale kąpiących się mrowie. Równie upalnie było wczoraj. Jachtów, łodzi, kajaków pływało wyjątkowo dużo. Policja, WOPR, strażacy urządzili wczoraj wspólne patrole. Na zalew wyruszyły aż cztery łodzie.

Lepiej w kamizelkach

Pływanie w kamizelkach obowiązkowe niby nie jest, również posiadanie ich na jednostce pływającej. Ale bezpieczniej jest nie tylko je mieć, ale i założyć. Zwłaszcza jak mocniej wieje. Warto o tym pamiętać.

- Kiedy ciepło, jesteśmy przez 4-5 godzin na wodzie - opowiada aspirant Jarosław Wojciechowski.- W chłodniejsze dni patrolujemy lasy, w ramach prewencji spotykamy się z dziećmi i młodzieżą bawiącą na obozach. Niestety, zdarza się, że w lasach wokół zalewu gubią się grzybiarze. Trzeba im wtedy pomóc wyjść z opresji.

Warto zapamiętać numery telefonów: alarmowe 112, 997 oraz 606 721 885.

Najszybsze łodzie

Ratownicy z Pieczysk mają do dyspozycji dwie łodzie ratunkowe. Pierwszą zakupiła dla strażaków OSP gmina Koronowo, z silnikiem podarowanym strażakom przez marszałka. Swój udział w zakupie ma też Starostwo Powiatowe w Bydgoszczy. Zimą łódź stacjonuje w remizie OSP, latem jest w dyspozycji ratowników z Pieczysk.

Druga łódź jest świeżym, bo tegorocznym nabytkiem Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Stacjonuje najczęściej w Wielonku. Która z nich jest szybsza? Łódź gminna jest lżejsza i mniejsza, z silnikiem 115- konnym. WOPR-owska jest znacznie większa, cięższa, z nadbudówką, z 200-konnym silnikiem. Spala jeszcze raz tyle paliwa, co łódź zakupiona przez gminę Koronowo. Obie osiągają zbliżone prędkości na wodzie: do 90 kilometrów na godzinę. Obie patrolują akwen o powierzchni 1500 hektarów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska