- Mam 37 lat pracy i tylko trzy brakują mi do świadczenia przedemerytalnego - dodaje 57-letni Ryszard Łoś. Wypowiedzenie dostał w grudniu.
Żal odchodzić z Formetu
Wczoraj, z kilkudziesięcioma innymi formetowcami, przyszedł na spotkanie z doradcami zawodowymi zorganizowane przez bydgoski PUP. - Jakoś trzeba będzie odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Żal odchodzić, ale gdzieś muszę przecież pracować do emerytury - zdradza pan Ryszard.
Gdzie? Jeszcze nie wie. Co potrafi? - W Formecie robiłem różne rzeczy: pracowałem w transporcie, przy remontach, byłem ślusarzem, a teraz... przyszło mi posprzątać po tej firmie. To nie była zła robota, a dziś? Pani zobaczy, rozwalili wszystko.
Obok na wielkiej hali kilka osób kończy ostatnie zamówienia na formy metalowe.
- Powiedziałbym dosadniej, ale nie chcę się denerwować, więc skomentuję krótko: źle tutaj rządzili - twierdzi 64-letni Marian Skuśnok, w Formecie zatrudniony od 47 lat, już również z wymówieniem. - Nawet mi nie dali jubileuszówki po 45-latach pracy! Na szczęście, łapię się na świadczenie przedemerytalne. Ale chętnie bym jeszcze popracował, przyszedłem zapytać doradcy, jak dobrze napisać CV, bo przecież, jak nas zatrudniali przed laty, o takich wymaganiach nie było mowy.
W niedużej sali, dawny bufet, odbyły się wczoraj trzy spotkania informacyjne ze zwalnianą załogą bydgoskiego Formetu.
- Wielu zatrudnionych w tej firmie ma prawo do świadczenia emerytalnego, ale, niektórzy muszą znaleźć nowe rozwiązanie, które da im dochody - powiedziała nam Krystyna Polek, kierownik referatu poradnictwa zawodowego w bydgoskim pośredniaku. - Nasze spotkania mają pomóc odnaleźć się na rynku zatrudnienia.
- Jeśli ktoś zarejestruje się jako bezrobotny, nie tylko może liczyć na zasiłek (najmniej 559 zł, najwięcej 816 zł na rękę - red.) i ubezpieczenie - podkreślał Waldemar Łuczak, kierownik referatu świadczeń.
Szans jest więcej
To między innymi dotacja na rozpoczęcie działalności - 40 tys. zł z projektu PUP i PTE, a niezależnie od tego urząd może przyznać wsparcie do 20 tys. zł - podpowiadały Ewa Powała i Anna Dudek, które zajmują się doradztwem zawodowym. - Urząd oferuje też firmom, tworzącym nowe etaty, refundację kosztów utworzenia stanowiska do 20, 7 tys. zł.
Tymczasem załoga Formetu nadal czeka na zaległe wynagrodzenia za grudzień zeszłego roku.
- Jeżeli tylko otrzymam pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, ludzie je otrzymają, myślę, że najpóźniej 31 stycznia lub 4 lutego - informuje Marek Hopcia, syndyk masy upadłościowej Fabryki Form Metalowych Formet w Bydgoszczy.
Pracownicy otrzymają odprawy kodeksowe, ale na dodatkowe pieniądze, jak np. ci z Zachemu, liczyć nie mogą. 28 grudnia Sąd Gospodarczy w Bydgoszczy ogłosił upadłość firmy.
