Klub Piłkarski „Wisła Grudziądz” zawiązał się m.in. z trenerów dziecięcych drużyn, którzy odeszli ze „Stali” w ubiegłym roku, po tym jak wybuchł konflikt z prezesem tego klubu, Zenonem Różyckim. - Chcieliśmy działać w nowych i samodzielnych strukturach, dlatego założyliśmy „Wisłę Grudziądz”. Sam prezydent nas do tego zachęcał - podkreśla Jarosław Prusik, trener.
Stowarzyszenie udało się zawiązać na początku roku.
Nie mając boiska, nie ruszą
- Prezydent deklarował bezpośrednie wsparcie i niezbędną pomoc dla prawidłowego funkcjonowania naszego klubu - twierdzi Marian Pyszora, prezes KP „Wisła Grudziądz”. - Niestety, jest połowa roku, a my wciąż nie mamy gdzie trenować z dziećmi.
Jak podkreślają działacze klubu, wskazanie boiska jest niezbędne, aby mogli drużyny „Wisły Grudziądz” zgłosić do oficjalnych rozgrywek dziecięcej ligi.
- Bez tego nie ruszymy. Mamy kadrę, mamy chętne dzieci i nadzieję na to, że uda się zachęcić kolejnych małych zawodników do grania w piłkę, ale nie mamy obiektu - dodaje Jarosław Prusik. - Jesteśmy pasjonatami i zawodowcami. Chcemy to robić praktycznie bezkosztowo, ale nie ma woli z miasta, by nam w tym pomóc. Planowaliśmy aktywizację dzieci z północnej części miasta. Jest nam przykro, że jesteśmy zbywani.
Ratusz: - To nie rola prezydenta, by wskazywać boisko
Jak potwierdza Magdalena Jaworska - Nizioł, rzeczniczka prasowa Ratusza, prezydent zachęcał działaczy, by zorganizowali się właśnie w tej formie, ponieważ tylko stowarzyszenie może zgłosić zawodników do rozgrywek ligowych.
- Klub może w przyszłym roku startować w konkursach na realizację zadań publicznych i uzyskać dofinansowanie - wyjaśnia rzeczniczka prasowa. I zaznacza: - Prezydent nigdy nie zapewniał, że stanie się to natychmiast.
Jeśli chodzi o kwestię boiska, urzędniczka tłumaczy, że nie jest rolą prezydenta wskazywanie czegokolwiek niezależnemu stowarzyszeniu. - Działacze o wynajęciu boiska powinni rozmawiać z zarządcami istniejących obiektów - kwituje Magdalena Jaworska-Nizioł.