O działaniach lokalnej władzy można poczytać nawet w tych gminach, w których urzędy nie zadbały o wydawanie biuletynów. Informacje o pracy starosty włocławskiego i radnych powiatowych wszystkim mieszkańcom powiatu przekazuje kwartalnik "Tu i Teraz". Niektórym to się nie podoba.
Grupa parlamentarzystów i Izba Wydawców Prasy chcą samorządom zakazać wydawania czasopism. Jarosław Sellin, poseł Polski XXI w., twierdzi nawet, że takie gazetki to patologia. Bo dziennikarze powinni patrzeć samorządowcom na ręce, a tam jest na odwrót i to w dodatku za publiczne pieniądze!
- Mieszkańców trzeba informować, ale ludzie wolą, gdy robi to krytyczna, niezależna prasa - uważa Marek Klimkiewicz, wójt Boniewa. W tej gminie gazetki samorządowej na razie się nie wydaje, ale wójt myśli o biuletynie. Zamierza w nim informować, co w gminie się dzieje i jakie ma zamiary. - Nie chcę, by przybrało to formę chwalenia się swoimi osiągnięciami - zaznacza M. Klimkiewicz.
Pomysł posłów nie podoba się też Romanowi Nowakowskiemu, wójtowi Chocenia. Mieszańcy tej gminy mogą poczytać sześć razy w roku "Wiadomości Choceńskie". Przygotowanie jednego biuletynu kosztuje 2,5 tys. zł. - Wydajemy tę gazetkę, żeby poinformować co się dzieje w gminie. Zakaz niepotrzebnie utrudniałby życie - przekonuje wójt Chocenia. -Przecież mieszkańcy skądś muszą czerpać wiedzę o inwestycjach!
Dorota Białkowska, sekretarz gminy Fabianki, zwraca natomiast uwagę na koszty wydawania gazetki. - Owszem, mieszkańców trzeba informować, ale musimy brać pod uwagę także sprawy finansowe - mówi sekretarz. - Wydawanie gazetki, bez względu na to, czy redagują ją pracownicy urzędu, czy zlecamy to komuś z zewnątrz, jest bardzo kosztowne.
W Fabiankach biuletynu informacyjnego nie ma i raczej nie będzie. Władze gminy zamierzają informować mieszkańców za pomocą internetu. Wykupili domenę i budują stronę www, gdzie będą zamieszczać wszystkie aktualne wieści z gminy.
Pomysł kilku posłów i Izby Wydawców Prasy, by likwidować gazetki samorządowe, Fabianek nie dotyczy.